- W ramach przygotowanego projektu ustawy musimy jeszcze raz przyjrzeć się tym, którzy po opuszczeniu kraju działają na szkodę państwa i narodu, popełniając przestępstwa. Takie osoby są znane nam wszystkim. Czy ci ludzie są godni pozostać obywatelami Białorusi, skoro uciekli z ojczystego kraju i faktycznie zerwali z nim więzi? - mówił we wtorek Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez białoruski portal Reform. Zdaniem dyktatora Białorusi "kwestię tę podnosiło wielu posłów i obywateli", którzy domagali się odebrania emigrantom białoruskiego obywatelstwa.
Łukaszenka zapowiedział, że białoruski rząd zajmie się posiadaczami m.in. Karty Polaka - dokumentu, który potwierdza przynależność danej osoby do narodu polskiego [nie jest to równoznaczne z uzyskaniem obywatelstwa], a który zapewnia pewne przywileje na terenie Polski.
- Musimy wyjaśnić, czy to obywatele Białorusi, czy po prostu zbłądzili, wzięli tę kartę jakby przypadkowo, a może mają inną orientację - mówił białoruski przywódca. Nie podał jednak więcej szczegółów.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Szef białoruskiego MSW Iwan Kubrakou przekazał, że proponowane zmiany zakładają m.in. pozbawienie obywatelstwa osób przeciwnych reżimowi Łukaszenki, które wyjechały z Białorusi i wobec których wydano wyrok "potwierdzający zaangażowanie w działalność ekstremistyczną lub na szkodę kraju". Jedną z propozycji jest nałożenie na taką osobę nawet 30-letniego zakazu wjazdu do Białorusi. Decyzje o tym podejmowałby Alaksandr Łukaszenka na wniosek komisji ds. obywatelstwa.
Tymczasem represje wobec przeciwników białoruskiego reżimu nie ustają. Jak poinformowało Radio Swoboda, sąd w Mińsku skazał dziesięciu opozycjonistów na kary od 5 do nawet 17 lat łagru. Uznano ich za winnych udziału w protestach społecznych przeciwko reżimowi Łukaszenki, podpalenia milicyjnych obiektów i urzędu skarbowego, krytyki białoruskich władz w internecie oraz utworzenia organizacji ekstremistycznej. Większość skazanych należy do organizacji anarchistycznej "Czynność rewolucyjna". Dwoje z nich było zaangażowanych w działalność organizacji obrony praw człowieka. Przebieg procesu został utajniony.