Prezenterka Julie Chin, która pracuje jako prezenterka wiadomości w NBC w Tulsie w stanie Oklahoma, przyznała, że podczas prezentacji wiadomości doznała udaru. "Moi lekarze uważają, że w sobotę rano miałem początki udaru na żywo na antenie. Niektórzy z was byli tego naocznymi świadkami i bardzo mi przykro, że tak się stało" - przekazała Julie Chin w niedzielę rano.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Według Julie Chin objawy pojawiły się nagle. Wcześniej czuła się dobrze i nic nie wskazywało na to, że może się zdarzyć coś złego. "Wydawało się, że ten epizod pojawił się znikąd. Czułam się świetnie przed naszym występem" - napisała Chin na Facebooku. "Jednak w ciągu kilku minut podczas wiadomości zaczęły się dziać różne rzeczy. Po pierwsze, straciłam częściowe widzenie w jednym oku. Nieco później zdrętwiały mi ręce i ramię. Wiedziałem, że mam duże kłopoty, kiedy moje usta nie wypowiadały słów, które były tuż przede mną na teleprompterze" - dodała.
Po pewnym czasie przeprosiła widzów i przerwała wystąpienie. "Przepraszam, coś się ze mną dzieje dziś rano" - cytuje słowa prezenterki "New York Post". Przekazała głos Annie Brown, która zaczęła mówić o pogodzie. Tego dnia nie wróciła już na antenę, a jej koledzy zadzwonili po pomoc medyczną. "Moi współpracownicy rozpoznali sytuację nadzwyczajną i zadzwonili na 911. Zawsze mówiłem, że pracuję w najlepszym zespole, a to kolejny powód" - wspomniała prezenterka, podkreślając szybką reakcję kolegów z zespołu.
Udar to nic innego, jak niewydolność krążenia krwi. Udar może spowodować porażenie bądź utratę przytomności. W większości przypadków nie poprzedza go żaden sygnał ostrzegawczy. Objawy udaru:
Jeśli zauważymy podobne objawy u siebie lub u innej osoby, powinniśmy natychmiast reagować i wezwać pomoc.