Do trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8 doszło we wtorek na górzystym obszarze prowincji Syczuan. Silne wstrząsy spowodowały osuwiska, zniszczenia budynków i przerwy w dostawie prądu. Resort zarządzania kryzysowego poinformował, że jedna z dróg została zablokowana po tym, jak spadły na nią kamienie, a także ziemia.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Zjawisko spowodowało wstrząsy budynków w stolicy regionu - Chengdu, gdzie 21 milionów mieszkańców objętych jest covidowym lockdownem. AP podkreśla, że miasto znajduje się około 200 km od epicentrum trzęsienia.
W mieście Moxi w tybetańskiej autonomicznej prefekturze Garze zginęło 37 osób. Uszkodzone zostały tam budynki, mieszkańcy pozostali bez prądu. Jak podaje Associated Press, powołując się na agencję informacyjną Xinhua, ewakuowano ponad 50 tys. osób z najbardziej niebezpiecznych terenów. Pozostają oni w specjalnie rozstawionych namiotach. Kolejne 28 osób zginęło zginęło w sąsiednim okręgu Shimian na obrzeżach miasta Ya'an.
Rannych zostało ponad 400 osób, 16 zaginęło.
Trzęsienie ziemi nastąpiło po fali upałów i suszy, które doprowadziły do niedoborów wody i przerw w dostawie prądu. Przypomnijmy, że Chiny wciąż walczą z koronawirusem. W ramach surowej polityki "zero COVID" miliony osób objęte są lockdownem.