Takie wnioski pojawiły się w raporcie tajwańskiego Ministerstwa Obrony, skierowanego do parlamentu. Dokument przeanalizował Reuters. Według resortu, Chiny nadal wzmacniają gotowość bojową do ataku na Tajwan. Koncentrują się przy tym na łańcuchu wysp, biegnącym od Japonii, przez Tajwan, Filipiny i Borneo i zamykającym chińskie morza przybrzeżne - podaje amerykańska agencja za wspomnianym raportem.
"Chiny wykorzystują ćwiczenia wojskowe do przeprowadzenia symulowanych ataków na amerykańskie okręty w pierwszym łańcuchu wysp" - napisano w dokumentci. Jak dodano, Pekin chce uzyskać kontrolę nad wyspami do 2035 roku. Agencja Reutera zwraca uwagę, że okręty USA regularnie pływają po Morzu Chińskim i często przepływają blisko wysp należących do Chin.
Resort twierdzi, że Chiny mogą wykorzystać siły specjalne do "odcięcia" systemów dowodzenia Tajwanu i uszkodzenia infrastruktury. Mają być też zdolne do przeprowadzenia "ataków elektronicznych" w celu zakłócenia komunikacji.
We wtorek rzecznik sił zbrojnych Tajwanu poinformował, że chiński dron zawrócił w stronę kontynentalnych Chin po oddaniu strzałów ostrzegawczych. Armia Chińskiej Republiki Ludowej już wcześniej wysyłała drony nad kontrolowane przez Tajwan wysepki, położone najbliżej linii mediany oddzielającej strefy wpływów w Cieśninie Tajwańskiej. Po raz pierwszy jednak oddano strzały ostrzegawcze. Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen poleciła wojsku podjęcie zdecydowanych działań wobec, jak to określiła, "chińskich prowokacji".
W ostatnich tygodniach doszło do wzrostu napięcia między Pekinem a Tajpej ze względu na wizyty na wyspie członków amerykańskiego Kongresu, w tym przewodniczącej Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi. Chińskie władze, które uznają Tajwan za część własnego terytorium, od tego czasu zwiększyły intensywność i skalę manewrów wojskowych wokół wyspy.
W sierpniu na Tajwan przyleciały już trzy delegacje amerykańskiego Kongresu, a w najbliższych tygodniach Tajpej odwiedzić mają parlamentarzyści z Kanady.