W ubiegłym tygodniu rząd w Kijowie - w ramach środków zapobiegawczych - poprosił o tabletki jodku potasu. Powodem jest okupacja i ostrzał Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przez Rosjan. To największy tego typu obiekt w Europie.
Tabletki jodku potasu, przyjęte w odpowiednim czasie, mają chronić tarczycę przed promieniotwórczym jodem i tym samym przed nowotworem tarczycy. Kilka dni po otrzymaniu prośby z Kijowa Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego zebrało 5,5 miliona tabletek jodku potasu i przekazało je ukraińskim władzom.
"Żadna elektrownia atomowa nie powinna być wykorzystywana jako teatr wojenny. Niedopuszczalne jest narażanie na niebezpieczeństwo ludności cywilnej" - napisał w oświadczeniu komisarz do spraw zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz. Dodał, że wszelkie działania wojskowe wokół elektrowni jądrowej w Zaporożu powinny być natychmiast wstrzymane.
Państwowa Agencja Atomistyki uspokaja, że na terytorium Polski nie ma żadnego zagrożenia związanego z promieniowaniem. "PAA nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska" - czytamy we wtorkowym komunikacie.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Tymczasem do Ukrainy przybyła delegacja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Następnie inspekcja planuje odwiedzić okupowaną przez Rosję Zaporoską Elektrownię Atomową w mieście Enerhodar.
Misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w obiekcie formalnie rozpocznie się w środę i potrwa do 3 września. Zespół czternastu ekspertów MAEA ma przybyć do elektrowni jądrowej w Zaporożu pod koniec tego tygodnia, aby ustalić szkody wyrządzone przez kilka tygodni ostrzału, a także ocenić ryzyko wystąpienia kolejnych szkód.