Służby medyczne Iraku potwierdziły, że w zamieszkach, które wybuchły w poniedziałek zginęło 15 osób. Z kolei źródła, na które powołuje się Al Jazeera, mówią o 20 ofiarach. W protestach rannych zostało ok. 350 osób - niektórzy od kul, a inni przez wdychanie gazu łzawiącego rozpylonego w tłumie w Zielonej Strefie Bagdadu.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Ofiary starć to zwolennicy szyickiego radykalnego islamskiego przywódcy Muktady as-Sadra, którzy podczas próby wdarcia się do budynków parlamentu starli się z członkami proirańskiego ugrupowania. Doszło do wymiany ognia. Wojsko wprowadziło godzinę policyjną na terenie całego kraju. Iracka Agencja Prasowa podała, że z tego względu zamknięte są biura rządowe. Premier kraju Mustafa Al-Kadhimi polecił, aby we wtorek wszystkie instytucje państwowe były wyłączone z pracy.
Korespondent Al Jazeery Mahmoud Abdelwahed przekazał, że sytuacja w Zielonej Strefie w stolicy Iraku pozostaje "bardzo napięta". - Nie ma oznak deeskalacji, przynajmniej na razie. Od czasu do czasu słyszymy strzały niedaleko miejsca, w którym teraz stoję. Zielona Strefa jest teraz polem bitwy rywalizujących frakcji - mówił.
Muktada as-Sadr ogłosił w poniedziałek na Twitterze, że wycofuje się z polityki. "Postanowiłem nie ingerować w sprawy polityczne, a teraz ogłaszam moją ostateczną rezygnację" - napisał. Duchowny w przeszłości kilkukrotnie "rezygnował" z aktywności politycznej. Tym razem zaznaczył, że rezygnacja jest "ostateczna".'
Misja stabilizacyjna ONZ w Iraku wydała oświadczenie, w którym wezwała przedstawicieli obu stron konfliktu do zaprzestania "ekstremalnie niebezpiecznej eskalacji" oraz do natychmiastowego opuszczenia Zielonej Strefy.
Ambasadorka USA w Iraku Alina Romanowski podkreśliła, że szturm na budynki rządowe i starcia obu irackich frakcji są "niepokojące", ponieważ nie pozwalają na funkcjonowanie instytucji. Wezwała wszystkie strony do "zachowania pokoju i powstrzymania się od działań, które mogłyby doprowadzić do cyklu przemocy".
Bezpieczeństwo, stabilność i suwerenność Iraku nie powinny być zagrożone. Teraz jest czas na dialog, aby rozwiązać różnice, a nie na konfrontację
- napisała Romanowski w specjalnym oświadczeniu.
Do zamieszek w Bagdadzie odniósł się również przedstawiciel Kanady. Ambasador tego kraju w Iraku Gregory Galligan przestrzegł, że "ta sytuacja jest bardzo niebezpieczna i może szybko wymknąć się spod kontroli. Kanada wzywa wszystkie strony do podjęcia kroków w celu szybkiej deeskalacji sytuacji i rozwiązania różnic w drodze negocjacji z korzyścią dla wszystkich Irakijczyków" - napisał na Twitterze.
O zaprzestanie aktów przemocy zaapelowała również Unia Europejska, która podkreśliła, że ważne jest zachowanie integralności instytucji. Turcja zaś wezwała do "pluralistycznego dialogu".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>