W czwartek w Polsce występowała znacznie mniejsza aktywność burzowa. Było to spowodowane napływem mniej wilgotnych mas powietrza. Z powodu unoszenia się ciepłego, wilgotnego oraz niestabilnego powietrza tworzyły się burze termiczne.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W czwartek późnym popołudniem na południowym zachodzie Polski występowały "burze termiczne na lokalnych strefach konwergencji wiatru dolnego" - przekazują synoptycy z portalu fanipogody.pl. Zdjęcia satelitarne doskonale obrazują "silnie rozbudowane w pionie komórki burzowe, które rzuciły cień znad zachodniej części Opolszczyzny oraz wschodnich rejonów Dolnego Śląska aż po ukraiński Lwów" - informują synoptycy. Zatem cień burzy, do której doszło w południowo-zachodniej Polsce, był widoczny również w Ukrainie. Cień ten jest w dużej mierze rzucany na wyższe, zapylone warstwy atmosfery. Zdjęcie satelitarne przedstawiające to zjawisko opublikowano na Twitterze.
Przedstawia ono spektrum widziane razem z "nałożonymi wyładowaniami atmosferycznymi, które dobrze obrazują komórki burzowe na południowym zachodzie Polski i rzucony cień na południowy wschód" - przekazują synoptycy. Cień z rozwiniętych chmur burzowych dotarł aż do Lwowa, pokonując około 510 km.
Burze termiczne powstają z powodu nagrzania się gorących oraz wilgotnych mas powietrza, które znajdują się w przypowierzchniowej warstwie granicznej troposfery - przekazują Polscy Łowcy Burz. Największym zagrożeniem podczas występowania tych zjawisk jest ulewny lub nawalny deszcz. Wtedy też dochodzi do zalania lub podtopień na danym obszarze. W skrajnych przypadkach powstają powodzie błyskawiczne. Burze termiczne w Polsce występują od połowy kwietnia do września.