Jan Krzysztof Bielecki był gościem specjalnej rozmowy Gazeta.pl w Dniu Niepodległości Ukrainy. W tym roku święto przypada równo pół roku po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie. Przez cały dzień na stronie Gazeta.pl będzie można przeczytać materiały związane z Dniem Niepodległości Ukrainy. Zapraszamy na stronę główną Gazeta.pl.
- Najbardziej fascynujący był sam początek. Jesteśmy w pierwszych dniach lutego 1991 r., pojechaliśmy do Davos na słynne forum ekonomiczne, gdzie chciałem zaprezentować polskie podejście do reform - opowiadał Bielecki. Właśnie w Szwajcarii delegacja ukraińska zaproponowała spotkanie z przewodniczącym Rady Najwyższej Ukrainy Leonidem Krawczukiem [późniejszym prezydentem Ukrainy - przyp. red.].
Siedzimy, rozmawiamy i on w pewnym momencie mówi do mnie: 'Czy Polska jest gotowa na uznanie niepodległości Ukrainy?' To było pewne zaskoczenie, bo rosyjskie czołgi wciąż były w wielu miejscach, układ warszawski działał, ale powiedziałem, że jeśli taka będzie wola narodu ukraińskiego, to Polska będzie starała się jak najszybciej na to zareagować
- relacjonował były szef rządu. Ocenił, że polski MSZ był jeszcze bardziej zaskoczony niż on.
W sierpniu 1991 r. parlament Ukrainy przyjął deklarację niepodległości. - Wtedy już wszyscy wiemy, że ta deklaracja, żeby się umocnić, musi przejść przez referendum. Ono było w grudniu, jeśli dobrze pamiętam w jakiś weekend, to może spowodowało, że byliśmy najszybsi na świecie. Bo oprócz woli politycznej chodzi też o szybkość decyzji i wysłanie noty do MSZ w Kijowie, która poinformowała o polskim stanowisku - mówił w rozmowie z Jackiem Gądkiem Jan Krzysztof Bielecki.
Gość Gazeta.pl zdradził, że w 1992 r. był kraj, któremu bardzo zależało na tym, by dokonać takiego gestu, jak Polska. To Kanada chciała być państwem, które jako pierwsze uzna niepodległość Ukrainy. - Tam była bardzo duża diaspora ukraińska, nieporównywalnie większa niż w Polsce - wyjaśnił Bielecki.
To było bardzo silne lobby gospodarcze i polityczne w Ukrainie. Premierowi bardzo na tym zależało. Widzimy to też w obecnych działaniach rząd, że Kanada jest aktywnym sojusznikiem i krajem wspierającym Kijów
- zaznaczył Bielecki.
Prezydent Ukrainy zaapelował o zachowanie szczególnej ostrożności, bowiem Rosjanie właśnie dziś mogą dopuścić się kolejnych zbrodniczych ataków na ukraińskie miejscowości. Wołodymyr Zełenski zaznaczył, jest to bardzo ważny dla Ukraińców dzień i dlatego można się spodziewać "ohydnych rosyjskich prowokacji i brutalnych uderzeń".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>