O nowym pomyśle Narodowej Akademii Nauk (NAN) Białorusi poinformowały portal Reform.by i dziennik "Nasza Niwa".
- Doszliśmy do wniosku, że ogólnie rzecz biorąc to światowa praktyka i drukować można też jedzenie - stwierdził Hardziej Husakou, dyrektor Instytutu Przemysłu Mięsno-Mlecznego Ośrodka Naukowo-Produkcyjnego przy NAN.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
I rzeczywiście, na drukarkach 3D można drukować już sery - ricottę i mascarpone, ale białoruscy naukowcy nie zamierzają na tym poprzestać. - Możemy wypełnić taką drukarkę odzyskanymi emulsjami mięsnymi. Stawiamy przed sobą zadanie opracowania mieszanek, które będą nadawały się do drukowania - zapowiedział Husakou.
Biełsat przypomina, że to nie pierwszy tego typu pomysł NAN. W 2020 r. tamtejsi naukowcy pochwalili się, że opracowali innowacyjną recepturę mięsnych lodów. Przedstawili je pod angielską nazwą "Ice Meat". Jak pisali na swojej stronie, "to zrównoważony produkt wysokiej jakości dzięki temu, że w jego skład wchodzi wyborny surowiec mięsny i inne korzystne składniki".
Na tym nie koniec. Kilka lat temu białoruska Akademia stworzyła recepturę "luksusowego", a zarazem taniego wina owocowego z jabłek i czarnych porzeczek. Trunek zwany "Academique" miał zawierać 12 proc. alkoholu i kosztować 3,18 rubla, czyli około 6 złotych za butelkę.
Krytykował to m.in. białoruski ekonomista Jarosław Romańczuk. "Skandalicznym jest fakt samej produkcji 'jabola', tego niszczyciela ciała i mózgu przez jedną ze struktur NAN" - pisał na Facebooku. "'Dobre owocowe wino' to oksymoron. Nazywanie takiego czegoś winem to obraza dla wina" - podkreślił.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>