Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze chcą odejść z wojska, nie pozwalają im dowódcy

Według niezależnego rosyjskiego portalu część rosyjskich żołnierzy nie chce walczyć w Ukrainie. Jeden z okupantów stwierdził, że ze służby chce odejść ok. 80 proc. jego brygady. Na zwolnienie mają nie zgadzać się jednak dowódcy.

Część rosyjskich żołnierzy kontraktowych nie chce walczyć w Ukrainie. Jednak jak ustalił niezależny rosyjski portal Ważne Historie, dowódcy nie wyrażają zgody na ich zwolnienie ze służby. Tylko z 64. Brygady Zmotoryzowanej raporty w tej sprawie złożyło ponad 700 osób.

Zobacz wideo Agencja Wywiadu przechwyciła rozmowę Rosjan: Żołnierze wiedzą o kłamstwach Kremla. "Propaganda u nas działa"

Rosyjscy żołnierze chcą odejść z wojska? Rosjanin wskazuje na 80 proc. swojej brygady

Żołnierz, który rozmawiał z Ważnymi Historiami, stwierdził, że ze służby chce odejść około 80 procent stanu jego brygady. Jednym z tych, który odrzuca raporty o zwolnienie, jest zastępca dowódcy - pułkownik Andriej Prokurat. Według portalu to on wydawał rozkazy strzelania do cywilów.

Podobnie zbrodnicze rozkazy strzelania "do każdego, kto ma telefon komórkowy" wydawać miał dowódca Azatbek Omurbekow. Rosyjscy dziennikarze ustalili, że oficerowie zmuszali żołnierzy, aby w trakcie ostrzałów pozowali do zdjęć, a później wysyłali raporty, w których zakłamywali rzeczywistą sytuację na froncie.

Wcześniej rosyjscy obrońcy praw człowieka informowali, że żołnierzy odmawiających udziału w wojnie zwożono do obozów w Donbasie, gdzie namawiano ich do powrotu na front, a nawet bito.

Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

11 lipca, Wołgograd, rosyjscy żołnierze w marszu wsparcia dla kolegów walczących w UkrainieRosja. Krewne żołnierzy walczą o ich powrót: Nie zapisał się na wojnę

Wojna w Ukrainie - sytuacja na froncie. Rzecznik sztabu: Rosyjscy żołnierze są zdemoralizowani

W Ukrainie kolejną dobę rosyjska armia główne uderzenie kieruje poprzez front w Donbasie. Celem jest zdobycie Bachmutu, Słowiańska i Kramatorska. Ukraińcy blokują rosyjskie uderzenia na zachód od Doniecka. Atakują Rosjan na południu kraju, w obwodzie chersońskim.

Rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Sztupun poinformował, że wojska okupacyjne ostrzelały infrastrukturę cywilną i wojskową w dwóch miejscowościach na terenie obwodu sumskiego, na północnym wschodzie Ukrainy, przy granicy z Rosją. Zaatakowano m.in. wsie Biłopilla i Krasnopilla, gdzie użyto artylerii. Także rejon Charkowa był ostrzeliwany z artylerii. Ucierpiały m.in. miejscowości Czuhujiw, Pitomnik, Husariwka, Sosniwka, Dubanka i Prudianka. Atakowane z powietrza były osiedla Lebiaże i Zaliman. Niepowodzeniem zakończyła się próba przełamania linii ukraińskich w rejonie borszcziwskim na północ od Charkowa. 

Rosjanie nadal nie odnoszą sukcesów w Donbasie. Na południu kraju głównym celem wojsk rosyjskich jest utrzymanie swoich pozycji i zapobieżenie przesunięcia się wojsk ukraińskich. Jednocześnie okupant nadal uzupełnia straty w ludziach i sprzęcie. Jednocześnie ostrzeliwane były obiekty cywilne i wojskowe m.in. w rejonach miejscowości Pribuzkie, Nowohrihoriwka, Ołeniwka. Wojska ukraińskie skutecznie atakowały oddziały okupacyjne w obwodzie chersońskim.

Jak powiedział rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Sztupun, żołnierze rosyjscy są zdemoralizowani z powodu ciągłego przesuwania w czasie ich rotacji i braku wypłat. Często wojsko odmawia walki.

Atak na siedzibę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu na Krymie"Ukraina zafundowała Rosjanom magiczny wieczór". Seria ataków na Krymie

***

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: