Operacja polskich służb została przeprowadzona w tajemnicy. Po zakończeniu działań dwóch prokuratorów oraz policyjnych techników Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowe przekazał "Rzeczpospolitej" szczegóły przeprowadzonych przez nich czynności.
Do zadań śledczych należały oględziny m.in. infrastruktury cywilnej zniszczonej przez rosyjskie wojska, do czego wykorzystali skaner 3D. Ich działania objęły terytorium centralnej oraz południowo-wschodniej Ukrainy, gdzie wcześniej były prowadzone działania wojenne. Skaner 3D jest wykorzystywany przez policję na całym świecie m.in. na miejscach zbrodni, ataków terrorystycznych czy katastrof. W Ukrainie skaner 3D miał utrwalić zniszczenia wojenne.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
- To urządzenie o walorach wręcz bezcennych. Wszystko jest bardzo dokładnie i bezlitośnie utrwalone, nic nie umknie uwadze, nie ma tu miejsca na żaden błąd ludzki. Skaner 3D "widzi" dosłownie naokoło, w promieniu 360 stopni - przekazał gazecie pracownik jednej z firm z branży. Materiał z przeprowadzonych czynności został przekazany ukraińskim władzom. Pozwoli im to na rekonstrukcję wydarzeń i będzie stanowić dowód na popełnienie przez Rosję zbrodni wojennych.
Liczba ofiar ostatnich rosyjskich ataków na Charków wzrosła do 17 osób. Oleg Synehubow, szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej, poinformował, że według najnowszych danych, wskutek nocnych i porannych ataków rakietowych w Charkowie zginęło 17 osób, a w mieście Krasnohrad kolejne dwie osoby. Wśród zabitych jest chłopiec urodzony w 2009 roku. 45 osób zostało rannych. Wczoraj rosyjska rakieta trafiła w trzypiętrowy budynek mieszkalny w dzielnicy Sałtiwka w Charkowie. Zginęło 7 osób, 16 zostało rannych, w tym 11-letnie dziecko.
*********
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.