Ekspert do spraw Korei Północnej w organizacji Stimson Center - Michael Madden - w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Mirror" skomentował zdjęcia, na których widać Kim Dzong Una. Z tylu głowy dyktatora można dostrzec tajemnicze, czarne ślady. Jak zauważył ekspert, nie jest to pierwszy raz, gdy pojawiają się one na głowie Kima.
Aktualne zdjęcia z plamami na głowie przywódcy Korei Północnej znajdują się w artykule na stronie mirror.co.uk. Michael Madden stwierdził, że źródeł czarnych plam może być wiele - jednak jedna z najpopularniejszych hipotez głosi, że są to siniaki powstałe po zastrzykach. Duże plamy mają natomiast świadczyć o tym, że Kim Dzong Un może być uzależniony od środków przeciwbólowych.
- Te ślady mają różne kolory i pojawiają się w różnych miejscach. Najbardziej prawdopodobne, że są po zastrzykach z przeciwzapalnymi sterydami, które mają łagodzić ból stawów. Podobnie to wygląda u ludzi, którzy mają siniaki po kroplówkach podawanych w szpitalach - dodał amerykański ekspert.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Madden dodaje, że spekulacje o przewlekłej chorobie Kim Dzong Una podsycają też jego bardzo rzadkie wystąpienia publiczne. Według eksperta 38-latek cierpi na chroniczny ból stawów. Tezę tę miałyby potwierdzać także oficjalne nagrania i zdjęcia, na których przywódca Korei Północnej zazwyczaj siedzi lub stoi w miejscu, a jeśli się porusza, to na krótkim dystansie. Wskazówką ma być też to, że Kim Dzong Un znowu zaczął tyć, co może być efektem terapii sterydowej.
Ostatnio nawet siostra dyktatora mówiła o tym, że jej brat ciężko znosił prawdopodobne zakażenie koronawirusem. - Mimo że był poważnie chory z wysoką gorączką, nie mógł ani przez chwilę odpocząć - myślał o ludziach, którymi musiał się opiekować do końca w obliczu wojny z epidemią - mówiła Kim Jo Dzong.