"Odbiorcy prorosyjskich mediów zbierali pieniądze na drona dla... Sił Zbrojnych Ukrainy! Ukraińscy żołnierze, stacjonujący na linii frontu w kierunku Chersonia, przysłali zdjęcie drona, który został kupiony za pieniądze zebrane dzięki umieszczeniu na separatystycznych, rosyjskich portalach informacji o rzekomej zbiórce dla armii Rosji" - czytamy we wpisie na koncie "Ukraina teraz".
Informacje o fałszywej zbiórce pojawiły się na Telegramie na prorosyjskich kanałach, takich jak "Kherson.ru" czy "Gławnoe w Henicheske". W ogłoszeniu zaznaczono, że fundusze zbierane są na potrzeby armii rosyjskiej i żołnierzy walczących na linii frontu. Z pieniędzy miały zostać kupione głównie środki medyczne oraz broń "potrzebna do aktywnego oczyszczenia ziemi z banderowskiego dziedzictwa". Wpis nie wzbudził podejrzeń Rosjan, ponieważ był zgodny z linią propagandową Kremla.
W rzeczywistości za zbiórką stali specjaliści Służb Specjalnych Ukrainy. "Ponieważ rosyjskie banki nie obsługują płatności na terenie Ukrainy, w zbiórce podano rzekome dane nieistniejącej rosyjskiej karty Tinkoff, która miała przekonać ich o prawdziwości zbiórki. Płatności dokonywane były przy wykorzystaniu e-portfeli" - czytamy w ukraińskim wydaniu magazynu "Focus".
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
"Okazało się, że zwolennicy inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę nadal są skąpcami. Cała kwota ledwo starczała na jednego drona - Mavic DJI Mini 2 w maksymalnej konfiguracji. Ten mały pomocnik został już dostarczony do jednego z oddziałów specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy na linii frontu" - czytamy dalej. Mimo tego Ukraińcy są zadowoleni, że udało im się nabrać Rosjan. "W każdym razie dzięki za pomoc. Chwała Ukrainie!" - napisano.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.