CNN i USA Today podają, że do zdarzenia doszło na terenie popularnego archipelagu Florida Keys (USA) w zeszłą sobotę po południu czasu lokalnego. Jak doszło do ugryzienia 10-latka przez rekina?
10-letni Jameson Reeder Jr. nurkował z rodzicami i trójką rodzeństwa wzdłuż płytkiej rafy koralowej, gdy nagle zaatakował go prawie 2,5-metrowy żarłacz tępogłowy [należący do najniebezpieczniejszych rekinów; przyjmuje się, że to właśnie żarłacze tępogłowe są odpowiedzialne za większość przybrzeżnych ataków rekinów - red.].
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Na pomoc chłopcu ruszyli ojciec i pielęgniarka, która w chwili ataku przebywała na pobliskiej łodzi. Po wyciągnięciu dziecka z wody założono mu opaskę uciskową. Wkrótce potem Jameson został przewieziony helikopterem ratunkowym do szpitala w Miami.
Mimo starań medyków nogi chłopca nie udało się uratować. "Lekarze musieli amputować nogę poniżej kolana, aby uratować życie Jamesona. Obrażenia były tak poważne, że nie dało się jej zoperować" - napisał na Facebooku wuj 10-latka, Joshua Reeder. Dodał, że Jameson odpoczywa po zabiegu.
"Z 28 raportów wynika, że w 2021 r. Floryda była stanem, gdzie odnotowano najwięcej ugryzień przez rekiny. Stanowi to aż 60 proc. wszystkich niesprowokowanych ataków w całych Stanach Zjednoczonych" - pisze USA Today. "Od początku 2022 r. w całych Stanach doszło do 32 ataków rekinów, z czego 19 na Florydzie, sześciu w Nowym Jorku, dwóch w Kaliforni i trzech w Karolinie Południowej" - podaje portal za TrackingSharks.com.
"Ataki rekinów zdarzają się na ogół rzadko i zwykle nie są śmiertelne. Mimo to zaleca się zachowanie ostrożności i pływanie tylko w grupach, niewchodzenie do wody po zmroku i niedrażnienie rekinów" - dodaje strona.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>