Nowe informacje o wybuchach na Krymie. BBC: Dzieło zorganizowanej grupy stosującej drony

We wtorek na Krymie doszło do kolejnych eksplozji. Po raz kolejny w sierpniu, w ogniu stanęła jednostka wojskowa. Rosyjski oddział BBC, powołując się na ustalenia ekspertów, uważa, że ataki są przeprowadzane za pomocą dronów, które sprowadza tam "zorganizowana grupa".
Zobacz wideo Agencja Wywiadu przechwyciła rozmowę Rosjan: Żołnierze wiedzą o kłamstwach Kremla. "Propaganda u nas działa"

Na okupowanym przez Rosję Krymie w ogniu stanęła we wtorek jednostka wojskowa, a w okolicach miasta Dżankoj wybuchł rosyjski skład amunicji - poinformował przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich Refat Czubarow.

Według doniesień medialnych w podstacji transformatorowej w Dżankoj wybuchł pożar, a we wsi Maiske zaczęła eksplodować amunicja. Jak przekazał Refat Czubarow, szef rosyjskich władz okupacyjnych na Krymie Siergiej Aksionow pilnie udał się w tamte rejony. Refat Czubarow poinformował, że Rosjanie otoczyli teren w promieniu pięciu kilometrów od epicentrum wybuchów. Ludność cywilna ewakuuje się z półwyspu.

Tydzień temu na Krymie odnotowano wybuchy w pobliżu Nowofiedorywki, gdzie znajduje się rosyjska baza lotnicza. 

Czytaj więcej: Grillowanie Krymu. Nie wiadomo, jak Ukraińcy to robią, ale Rosjanom ciągle coś wybucha

BBC o atakach na Krym: Dzieło zorganizowanej grupy stosującej drony

Rosyjski oddział BBC zwraca uwagę, że w czasie ataków w żadnym miejscu nie zauważono ani pocisków rakietowych, ani sabotażystów (o działaniach sabotażystów w bazie wojskowej mówi sama Rosja, tłumacząc wybuchy). Portal zaznacza, że eksperci analizujący sytuację na Krymie najprawdopodobniej wyjaśnią eksplozje działaniami aparatów bezzałogowych, jeśli tylko nie pojawią się nagrania wideo, przeczące tym przypuszczeniom. 

BBC pisze także, że jeśli ataków przeprowadzono za pomocą aparatów bezzałogowych, "to oznacza, że na anektowanym przez Rosję półwyspie działa zorganizowana grupa budująca bądź sprowadzająca z zewnątrz drony".

Na ten moment nie ma oficjalnych informacji o przyczynie eksplozji z 16 sierpnia. BBC prognozuje, że zdjęcia satelitarne tych obiektów pojawią się w środę rano i dopiero wtedy będzie można ocenić szkody. "Samo ustalenie przyczyny zniszczeń na podstawie fotografii będzie dość trudne" - dodaje portal. 

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl 

Zobacz wideo Katarzyna Kasia: Myślisz, że ktoś w polskiej polityce myśli o 2055 roku?

Ukraina. Biuro prezydenta potwierdza wybuchy na Krymie

Przedstawiciel biura ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak potwierdził wybuchy w Dżankoj na Krymie. Jak podkreślił, zostały zniszczone składy amunicji, ale też ważna stacja transformatorowa. Oficjalnie Ukraina nie przyznała się do uderzenia w te strategicznie ważne obiekty. To już kolejne zdarzenie tego typu na okupowanym półwyspie. W zeszłym tygodniu eksplozje zniszczyły rosyjskie lotnisko wojskowe.

Nagranie z płaczącą Rosjanką, która ucieka z Krymu Rosjanie płaczą i uciekają z Krymu. MON Ukrainy ma dla nich przesłanie

Mychajło Podolak podkreślił, że oprócz składów amunicji istotnym zniszczonym celem była stacja transformatorowa, za pomocą której Rosjanie chcieli kraść ukraińską energię elektryczną. Jak zaznaczył, Rosjanie zajęli Zaporoską Elektrownię Jądrową, aby stamtąd właśnie przez Dżankoj przesyłać energię na Krym. Mychajło Podolak nie wykluczył, że do kolejnych wybuchów będzie dochodzić w przyszłości

Tydzień temu na Krymie odnotowano wybuchy w pobliżu Nowofedoriwki, gdzie znajduje się rosyjska baza lotnicza. Zniszczonych zostało tam co najmniej 9 rosyjskich samolotów wojskowych. Ukraińska armia przyznaje się jednocześnie do ostrzałów rakietowych, które niszczą rosyjskie składy amunicji i obiekty strategiczne w sąsiadującym z Krymem obwodzie chersońskim.

Krym TASS: Na Krymie ogłoszono wysoki poziom "zagrożenia terrorystycznego"

Więcej o: