- Terrorysta jest w naszych rękach - oświadczył rzecznik miejscowej policji Kan Eli Levy. Obecnie mężczyzna jest przesłuchiwany, znaleziono też broń, z której strzelał.
Jak podaje agencja Associated Press, dwie ofiary były w ciężkim stanie, w tym ciężarna kobieta z urazami brzucha i mężczyzna z ranami postrzałowymi głowy i szyi. Wszyscy poszkodowani zostali przewiezieni do pobliskich szpitali.
Do strzelaniny doszło, gdy autobus czekał na parkingu przy Ścianie Płaczu, najświętszym miejscu, w którym Żydzi mogą się modlić. Po strzelaninie wybuchła panika, wezwana na miejsce policja musiała opanować chaos.
Do ataku doszło niespełna tydzień po trzydniowym zaostrzeniu konfliktu między Izraelem i Islamskim Dżihadem w Gazie. Zginęło wówczas 49 Palestyńczyków, również dzieci, a także bojownicy Dżihadu. Rozejm osiągnięto przy mediacji Egiptu.
Zaledwie dzień po tym, jak udało się doprowadzić do zawieszenia broni w Gazie, izraelscy żołnierze zabili trzech palestyńskich bojowników i zranili dziesiątki innych w strzelaninie, która wybuchła podczas fali aresztowań w mieście Nablus na Zachodnim Brzegu.