Merrick Garland powiedział, że w związku z ujawnieniem przez samego Donalda Trumpa informacji o rewizji oraz ważnym interesem publicznym zwrócił się do sądu o upublicznienie nakazu rewizji i protokołu zabranych przedmiotów. - Nakaz rewizji został autoryzowany przez sąd federalny po stwierdzeniu prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa - powiedział Merrick Garland.
Prokurator generalny bronił funkcjonariuszy FBI przed zarzutami ze strony byłego prezydenta i republikanów, według których działania śledczych miały cel polityczny. - Pracownicy i pracownice FBI i Departamentu Sprawiedliwości są oddanymi, patriotycznymi urzędnikami państwowymi - stwierdził prokurator. Dodał, że wszyscy Amerykanie są równi wobec prawa.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Na początku roku amerykańskie Archiwa Państwowe odzyskały od Donalda Trumpa 15 kartonów z dokumentami, które zabrał ze sobą z Białego Domu. Według "New York Times" rząd USA otrzymał jednak informacje, że w posiadłości Mar-a Lago znajdowało się więcej dokumentów, w tym objęte klauzulą tajności. Dziennik "Washington Post", powołując się na źródła zaznajomione ze śledztwem, poinformował, że agenci FBI poszukiwali dokumentów związanych z bronią jądrową. Gazeta nie podała, czy dokumenty te zostały odnalezione.
Funkcjonariusze wkroczyli do domu byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych 8 sierpnia. Donald Trump, który przebywał wówczas w Nowym Jorku, wyraził oburzenie działaniami FBI. "Nic takiego nigdy wcześniej nie przydarzyło się prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Ten niezapowiedziany nalot na mój dom nie był ani konieczny, ani właściwy" - napisał w oświadczeniu. Biały Dom zapewnia, że prezydent Joe Biden ani jego współpracownicy nie zostali uprzedzeni o planowanym przeszukaniu rezydencji Donalda Trumpa i dowiedzieli się o tym po fakcie z mediów społecznościowych.
********
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.