Wysoki rangą wojskowy: Wybuchy na Krymie to działanie Ukrainy. "Żadna strona tego nie potwierdza"

Według "NYT" za wybuchy w rosyjskiej bazie wojskowej odpowiedzialna jest ukraińska armia. Wojskowi mieli w tym celu użyć tylko ukraińskiego sprzętu. Doniesień amerykańskiego dziennika nie potwierdzają jednak oficjalnie ani Kijów, ani Moskwa.

"New York Times", powołując się na rozmowę z wysokim rangą ukraińskim wojskowym, poinformowało, że za wybuchami w rosyjskiej bazie wojskowej stoją Siły Zbrojne Ukrainy. Żołnierz, który poprosił o anonimowość zaznacza, że z bazy na Krymie regularnie wysyłane były samoloty, które atakowały front na południu kraju. 

Wybuchy na Krymie. "NYT" rozmawiało z ukraińskim wojskowym: Użyto wyłącznie urządzeń produkcji ukraińskiej

- To była baza lotnicza, z której regularnie startowały samoloty do ataków na nasze siły na południowym odcinku frontu - przekazał urzędnik cytowany w amerykańskim dzienniku. Wojskowy nie chciał ujawnić, jaka dokładnie broń miała zostać wykorzystana w ataku. Mężczyzna dodał jedynie, że "użyto wyłącznie urządzeń produkcji ukraińskiej".

Jak dotąd żadne ukraińskie ministerstwo nie potwierdziło, by to ukraińskie służby stały za eksplozjami w bazie na Krymie. Dziennikarz "Ukraińskiej Prawdy" poprosił o komentarz pracownika Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony tego kraju - ten jednak odmówił udzielania jakiejkolwiek odpowiedzi. 

Jak pisaliśmy wcześniej, Rosja twierdzi, że powodem wybuchów w rosyjskiej bazie wojskowej była "detonacja kilku sztuk amunicji lotniczej, która doprowadziła do eksplozji". Krymskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w zdarzeniu zmarła jedna osoba, a kolejne cztery zostały ranne - w tym dziecko.

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Putin nazywa Krym "świętym terytorium" Rosji

Ukraińskie media nieoficjalnie podają, że ukraińskie wojsko miało przeprowadzić około cztery ataki na rosyjską bazę. "Jeśli to prawda - jest to pierwsze podczas wojny uderzenie na okupowany przez Rosję Krym (nie licząc przybrzeżnych platform gazowych). Może być konsekwencją zdziesiątkowanej rosyjskiej obrony powietrznej" - napisał na Twitterze ekspert ds. polityki wschodniej Siergiej Sumlenny.

Ukraiński atak na krymską bazę może, według "NYT", doprowadzić do eskalacji wojny - prezydent Władimir Putin nazywa bowiem Krym "świętym terytorium" Rosji. Z drugiej strony amerykański dziennik uważa, że ukraińska armia nie ma zbyt wielu rakiet, które mogłyby dosięgnąć Krymu - mogłyby to zrobić jedynie samoloty, które najprawdopodobniej zostałyby natychmiast zestrzelone. 

Rosja anektowała Krym w 2014 roku i przemianowała ją na Republikę Krymu. Region ten za część Federacji Rosyjskiej uznały tylko: Afganistan, Kuba, Nikaragua, Korea Północna, Syria, Wenezuela i Białoruś. Pozostałe kraje uznają, że jest to teren Ukrainy okupowany przez Rosję.

Zobacz wideo Putin wepchnął Finlandię i Szwecję do NATO? Ekspertka: Rosja będzie miała dłuższą granicę do pilnowania
Więcej o: