New START to traktat, który m.in. ogranicza do 1550 liczbę strategicznych głowic nuklearnych, które mogą zostać rozmieszczone przez Stany Zjednoczone i Rosję. W lutym ubiegłego roku jego obowiązywanie zostało przedłużone o pięć lat, do 2026 roku. W międzyczasie jednak Rosja zaatakowała suwerenną Ukrainę.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Inspekcje obiektów jądrowych były zawieszone w ostatnim czasie przez pandemię koronawirusa, jednak teraz nie zostaną wznowione. Poinformowało o tym rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Powodem są nałożone na Moskwę sankcję. Przez zakaz lotów do USA i krajów sojuszniczych inspektorzy z Rosji nie mogą podróżować do Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie amerykańscy inspektorzy mogli swobodnie wypełniać swoje zadania.
"Nasz kraj tymczasowo wycofuje swoje obiekty objęte inspekcjami na mocy tego traktatu z działalności inspekcyjnej na podstawie traktatu START" - przekazało rosyjskiego Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak dodało, sytuacja ta wytworzyła "jednostronne korzyści dla Stanów Zjednoczonych i skutecznie pozbawiły Federację Rosyjską prawa do przeprowadzania kontroli na terytorium amerykańskim".
Tymczasem ukraiński Enerhoatom stwierdził, że Rosjanie szantażują cały świat, deklarując, że zaminowali Zaporoską Elektrownię Jądrową i są gotowi ją wysadzić. Rosyjski generał Walery Wasiliew miał powiedzieć swoim żołnierzom, że "elektrownia będzie albo rosyjska, albo niczyja". "Jesteśmy gotowi ponieść konsekwencje tych działań" - dodał.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaapelował o dostęp do elektrowni dla inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Podkreślił również, że "każdy atak na elektrownię jądrową jest próbą samobójczą". Jak dodał, "ludzkość bawi się naładowaną bronią".