"Policjanci polscy z Rijeki są na miejscu tragedii, a pełniący służbę w okolicach Zagrzebia skierowani zostali do szpitali, w których umieszczono rannych. Rodzinom składamy kondolencje"- napisano w komunikacie.
W wypadku koło Zagrzebia - jak informuje MSZ - zginęło 12 osób, a ponad 30 zostało rannych. Wszyscy to obywatele polscy. Według chorwackiego MSW, 32 osoby trafiły do szpitali - w Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu. Autokarem jechało 43 pasażerów i najpewniej dwóch kierowców.
Więcej informacji o wypadku znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Rzecznik Komendanta Głównego Policji mówił w TVN24, czym zajmą się polscy funkcjonariusze. - Zostaliśmy między innymi poproszeni o to, aby wspomóc, chociażby w tłumaczeniu w sprawie rozmów z osobami poszkodowanymi. Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce wypadku drogowego, prawdopodobnie będą też brać udział w zabezpieczeniu bagaży i rzeczy osobistych należących do naszych rodaków, do poszkodowanych, jak i tych którzy, niestety, na miejscu zginęli. Tych bagaży, z informacji, które ja posiadam, jest podobno bardzo dużo - wyjaśniał Mariusz Ciarka.
Wyjaśniał też, dlaczego polska policja znajduje się w Chorwacji. - Pełnią służbę między innymi właśnie dlatego, że dochodzi tam do zdarzeń z udziałem Polaków, niestety też zdarza się, że są poszkodowani - mówił. Polskich policjantów w Chorwacji jest 12.
Polska ambasada w Zagrzebiu uruchomiła infolinię + 385 148 99 414, pod którą członkowie rodzin ofiar wypadku autobusu w Chorwacji mogą uzyskać informacje.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział, że pielgrzymka została zorganizowana przez biuro Bractwa św. Józefa. Na pokładzie autokaru było 3 księży, 6 zakonnic i świeccy pielgrzymi z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni. Autokar miał wyjechać z Warszawy, by następnie zatrzymać się w Częstochowie i po mszy na Jasnej Górze ruszyć do Medjugorie w Bośni.
Minister spraw wewnętrznych Chorwacji Davor Božinović na konferencji prasowej przed szpitalem w Varażdinie powiedział, że policja informację o wypadku otrzymała o godzinie 5.35. Wiadomość pochodziła od jednej z osób podróżujących autokarem. W akcji ratunkowej wzięło udział kilka zastępów straży pożarnej i pogotowia. Według chorwackiego MSW pierwsze karetki pojawiły się w miejscu wypadku po 10 minutach od zgłoszenia.
Do wypadku doszło na 62. kilometrze autostrady A4 pomiędzy miejscowościami Jarek Bisaszki a Podvorec. Z nieznanych dotąd przyczyn autobus na polskich rejestracjach zjechał z trasy i wpadł do rowu. Według serwisu informacyjnego publicznego chorwackiego nadawcy HRT policja bierze pod uwagę tezę, że kierowca zasnął w trakcie jazdy.