W sobotę 6 sierpnia w godzinach porannych, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Zagrzebia, doszło do wypadku polskiego autokaru z pielgrzymami, podróżującymi do Medjugorie. Według aktualnych informacji w zdarzeniu zginęło 12 osób, ponad 30 zostało rannych. Polskie MSZ podaje, że stan kilkunastu osób jest ciężki.
Chorwacki portal net.hr opublikował relację strażaka, który brał udział w akcji ratunkowej. - To było straszne, jak oglądanie horroru. [...] Wyciągaliśmy zmarłych, było ich ponad 10. Autobus wjechał do rowu i cała przednia jego część złamała się na pół, wyglądał, jakby uderzył w ścianę. Jeden kierowca wyleciał przez przednią szybę, a drugi był w środku. Nie doświadczyłem czegoś takiego, odkąd jestem strażakiem, a mam 60 lat - powiedział portalowi Ivan Ivancan, dowódca miejscowej straży pożarnej. - Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by wyciągnąć ofiary i rannych - podkreślił mężczyzna.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Polski MSZ poinformował, że polskim autokarem, który miał wypadek w Chorwacji, podróżowało 42 pasażerów i dwóch kierowców. Autokar wyjechał w piątek z Częstochowy i zmierzał do sanktuarium maryjnego w Medjugorie (Medziugorie) w Bośni. Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział, że pielgrzymka została zorganizowana przez biuro Bractwa św. Józefa. Autokarem jechało trzech księży, sześć zakonnic i świeccy pielgrzymi z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni.