Około godziny 19 (lokalnego czasu) nad Waszyngtonem przeszła gwałtowna burza. Cztery osoby, które przebywały w położonym w pobliżu Białego Domu Parku Lafayette, zostały rażone piorunem.
"Jedną z błyskawic zarejestrowała kamera" - pisze Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.
Na miejscu pojawili się przedstawiciele Secret Service i policji, którzy udzielali ofiarom pierwszej pomocy. - Cztery osoby doznały poważnych obrażeń. Zostały przetransportowane do szpitali z obrażeniami zagrażającymi życiu - mówi CNN Vito Maggiolo, rzecznik prasowy policji.
Maggiolo przekazał, że nie wiadomo, dlaczego te osoby znajdywały się w parku w momencie burzy. Dochodzenie w tej sprawie podejmą służby. Część parku została wyłączona z użytkowania.
Ze wstępnych informacji wynika, że poszkodowani - dwie kobiety i dwóch mężczyzn - schronili się pod drzewem, w które uderzył piorun.
Park Lafayette znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Białego Domu, latem jest popularnym miejscem wypoczynku i bywa bardzo zatłoczony. W czwartek w Waszyngtonie temperatura przekraczała 32 st. Celsjusza.