Ukraińska Niezależna Agencja Informacyjna UNIAN opisuje w czwartek (4 sierpnia) sytuację mieszkańców zubożałych regionów Rosji. Dla wielu z nich walka na froncie to jedyny sposób na zarobienie pieniędzy.
Według projektu FreeDom, na który powołuje się agencja UNIAN, władze Rosji obiecały wypłacić ochotnikom z Czuwaszji (republika położona w europejskiej części Rosji) 200 tys. rubli za udział w wojnie (ok. 15,4 tys. zł) oraz 2 tys. rubli (ok. 154 zł) za każdy dzień walki na froncie. Kiedy jednak ci wrócili do domów, pieniędzy nie dostali. W związku z tym 40 żołnierzy batalionu "Atal" zdecydowało się wystosować apel do władz republiki, prosząc o "niehańbienie się niespełnionymi obietnicami" - czytamy.
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Najemnicy podkreślają w apelu, że mimo wszystko są gotowi do dalszej walki, grożą jednak opuszczeniem batalionu na rzecz służby w prywatnych kompaniach wojskowych, od których na pewno otrzymają zapłatę. "Ale tysiące rosyjskich najemników, walczących w Ukrainie, bardzo się myli: raczej nie zarobią pieniędzy. Przypadek żołnierzy z Czuwaszji, nieopłacanych przez państwo, nie jest wyjątkiem" - czytamy. Według eksperta wojskowego Iwana Stupaka zarobione przez żołnierzy pieniądze są rozdzielane między ich przełożonych. Natomiast sposobem na niewypłacanie pieniędzy rodzinom najemników poległych na froncie ma być nieuznawanie ich śmierci.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina