Jak podaje Infos Francaises, do eksplozji doszło w środę 3 sierpnia przed godziną 16 w fabryce firmy Eurenco w Bergerac w południowo-zachodniej Francji. Zakład ten specjalizował się w produkcji nitrocelulozy - substancji, która jest wykorzystywana jako składnik materiałów wybuchowych. Fabryka jest sklasyfikowana jako miejsce, w którym katastrofa lub dysfunkcja może stanowić "poważne zagrożenie" dla otoczenia.
W wyniku eksplozji rannych zostało co najmniej osiem osób. Jedna z poszkodowanych ma być w stanie bardzo ciężkim. 35 osób trafiło do szpitala z dusznościami, które pojawiły się na skutek wdychania oparów - byli to pracownicy, którzy znaleźli się blisko miejsca, w którym doszło do wybuchu.
Świadkowie, którzy mieszkają kilkaset metrów od fabryki twierdzą, że najpierw usłyszeli wybuch, a później zauważyli kłęby dymu, które unosiły się nad zakładami chemicznymi. Jak się okazało, eksplozja miała miejsce w budynku fabryki, w którym składowano blisko dwie tony nitrocelulozy - substancji silnie wybuchowej.
Przeczytaj więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Na miejscu było wtedy około 40 osób. Krótko po eksplozji wybuchł pożar, z którym walczy około 60 strażaków. Na miejsce skierowano także pięć karetek i dwa śmigłowce medyczne - przekazał prefekt departamentu Dordogne Jean-Charles Jobard.
Jak dodaje France Bleu, w Bergerac nie ma wiatru, dlatego strażacy oceniają ryzyko skażenia najbliższej okolicy za niewielkie. Służby apelują jednak, by omijać okolicę fabryki.