W internecie pojawiły się zdjęcia satelitarne wykonane kilka dni przed atakiem i po ataku na obóz jeniecki w Ołeniwce. Na fotografiach widać, że atak został przeprowadzony precyzyjnie. Budynki znajdujące się tuż obok nie zostały uszkodzone. Fotografie obozu wykonała amerykańska firma Maxar Technologies.
Zdjęcia na Twitterze zamieścili m.in. dziennikarz Politico Christopher Miller czy korespondent Radia Wolna Europa w Pradze, Mike Eckel.
Brytyjski ekspert Benjamin Strick, który zajmuje się weryfikacją informacji, białym wywiadem oraz wywiadem geoprzestrzennym, opublikował na Twitterze dwa zdjęcia. Widać na nich obóz przed atakiem i po ataku. Zaobserwowano, że celem ataku był tylko jeden niewielki budynek.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Z kolei analityk Oliver Alexander zwrócił uwagę na ślady kopania rowów. Według eksperta fotografie wskazują, że groby zostały zasypane w sobotę, dzień po ataku. Zdaniem eksperta, jeśli informacje o grobach potwierdziłyby się, mogłoby to oznaczać, że zbrodnia mogła być zaplanowana.
W niedzielę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zamieścił na Twitterze zdjęcie satelitarne ze swoim komentarzem.
"Media piszą o ataku na Ołeniwkę, ale czy jest na to dowód?" - pyta Podolak na Twitterze. Dodał, że ze zdjęć satelitarnych wynika, że tylko jeden budynek został zniszczony. Przekazał, że więźniów przeniesiono do tego budynku tuż przed atakiem.
"Analiza zdjęć świadczy o termobarycznej eksplozji w środku" - wskazał doradca prezydenta. "Ostrzał? Nie, zamach terrorystyczny" - ocenił doradca prezydenta Zełenskiego.
Na użycie ładunku termobarycznego wskazują także eksperci z portalu Inform Napalm. Według nich świadczy o tym rodzaj zniszczeń i obrażenia ofiar, które widać na udostępnionych zdjęciach.
Przypomnijmy - w piątek 29 lipca w Ołeniwce w obwodzie donieckim Rosjanie ostrzelali obóz filtracyjny, w którym znajdowali się ukraińscy jeńcy. W wyniku ataku zginęło ponad 50 Ukraińców - byłych obrońców Azowstalu.
Według ukraińskiego wywiadu ataku na obóz w Ołeniwce mogli dokonać rosyjscy najemnicy z grupy Wagnera. Wołodymyr Zełenski nazwał atak zbrodnią wojenną. Prezydent Ukrainy spotkał się w tej sprawie z dowództwem armii, wywiadu i służby bezpieczeństwa. Wystosowali oni wspólne oświadczenie, w którym domagali się od ONZ i Czerwonego Krzyża wysłania misji na terytoria okupowane do obozu w Ołeniwce.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poinformował w niedzielę, że nie otrzymał jeszcze pozwolenia na odwiedzenie miejsca piątkowego ataku.
"Rodziny muszą otrzymywać pilne wiadomości i odpowiedzi na temat tego, co stało się z ich bliskimi. Strony muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby pomóc ustalić fakty" - czytamy w oświadczeniu.