Pośrednikiem w transporcie polskiej amunicji samolotem An-12 była firma BiH BA-Metalexport z Sarajewa, która obsługiwała Ministerstwo Obrony Bangladeszu. Jej właścicielem jest polska firma Metalexport-S. Informacje potwierdził Alen Djuzel, dyrektor firmy.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Alen Djuzel przekazał również, że transportowana broń nie była przeznaczona do walk w Ukrainie. - Umowa z Bangladeszem została podpisana w 2021 r., jeszcze przed wybuchem wojny - powiedział Djuzel cytowany przez portal Detektor. Samolot przewoził pociski moździerzowe 60 mm M62 oraz 82 mm M62, a także rakiety moździerzowe 82 mm M67 do celów szkoleniowych.
Spekulacje, dotyczące transportu broni z Serbii do Ukrainy zdementował zaraz po zdarzeniu minister obrony Nebojša Stefanović. Przekazał, że jedyne połączenie z Ukrainą dotyczy właściciela samolotu - jest nią ukraińska firma "Meridian". Ministerstwo Handlu, Telekomunikacji i Turystyki Serbii opublikowało poufny dokument, który przedstawia pozwolenie na eksport - informuje Detektor.
Ukraiński Antonow An-12 rozbił się 17 lipca nieopodal wsi Palaiochori w pobliżu Kawali w półmocno-wschodniej Grecji. Samolot transportował 11,5 tony broni z Serbii do Bangladeszu. W wyniku wypadku zginęło osiem osób, które znajdowały się w samolocie.
Gazeta "Proto Thema" przekazała, że pilot zgłaszał problemy z silnikiem i zdecydował się zawrócić w kierunku lądu, gdy samolot znajdował się w połowie Morza Egejskiego. Kontrola lotów w Atenach proponowała załodze awaryjne lądowanie w Salonikach lub Kawali. Pilot zdecydował się na lądowanie w Kawali. Wtedy też sygnalizował, że maszyna ma poważny problem z pożarem silnika. Samolot w pewnej chwili zaczął płonąć, rozbił się o ziemię i doszło do eksplozji - przekazał portal Detektor. Nagranie ze zdarzenia opublikowano w mediach społecznościowych.