- W nocy i nad ranem Ukrainę zaatakowano znów z powietrza. Agresorzy ostrzelali centrum kraju, obwód kijowski, wschód, północ - zaczęła wypowiedź dla BBC Ołena Zełenka.
Czujemy, że każda osoba, która żyje w Ukrainie, jest poddana bezustannej presji. Ten stres nie zmniejszył się od 24 lutego. Musimy nauczyć się żyć z tym uczuciem, być silnymi. Przed nami długotrwała praca
- mówiła prezydentowa. Zełenska podkreśliła, że rząd w Kijowie wdraża wsparcie, aby Ukraińcy mogli uzyskać pomoc psychologiczną i psychiatryczną w ramach współpracy z Światową Organizacja Zdrowia (WHO). - Potrzebujemy pomocy ekspertów i dlatego zwróciliśmy się do WHO - dodała pierwsza dama.
W czasie rozmowy z brytyjską telewizją Olena Zełenska odpowiedziała również na pytania o niedawny wywiad dla magazynu "Vogue". Powiedziała, że jest to ogromna okazja, aby powiedzieć o Ukrainie.
Miliony czytają Vogue'a i kontakt z nimi dzięki rozmowie w tym tytule był moim obowiązkiem. I to było ciekawe doświadczenie
- zastrzegła Zełenska. Dodała, że ci, którzy walczą na froncie, wykonują swoją pracę najlepiej jak potrafią, a ona może wykonać pracę dotarcia do świadomości ludzi na świecie.
Żona prezydenta Ukrainy na koniec wywiadu zaznaczyła, jak ważne jest to, by kraj nadal funkcjonował. - Kraj musi przetrwać, kraj musi zachować jakąś formę normalności. Nawet żołnierze mówią swoim przyjaciołom, aby poszli na kawę, obejrzeli film, cieszyli się spokojem, który mają. Jesteśmy tutaj na pierwszej linii frontu, aby wam dać pokój - podkreśliła.
Jeśli więc ktoś mógłby powiedzieć, że Kijów jest całkowicie spokojnym miastem, byłoby to złudzeniem. Mieliśmy kilka ataków rakietowych, ale kraj musi dalej działać. Firmy muszą nadal działać. Kraj funkcjonuje i nie powinien się zatrzymywać. Nie ma życia bez rozwoju - musimy się rozwijać
- oświadczyła Zełenska.
W czwartek Rosjanie przeprowadzili ataki na znacznie oddalone od linii frontu miasta. Rakiety uderzyły w obiekty cywilne i wojskowe m.in. w obwodzie kijowskim. W ataku na miasto Kropywnycki (250 km na południe od Kijowa) zginęło pięć osób, a 25 zostało rannych, wśród nich 13 cywilów i 12 żołnierzy, podały władze administracji wojskowej Kirowogradu. Rosjanie ostrzelali między innymi teren lotniska. Rakiety uszkodziły samoloty cywilne.
W czwartek nad ranem siły rosyjskie przeprowadziły ostrzał rakietowy okolic Kijowa. Rannych zostało 15 osób. Generał Ołeh Hromow, wiceszef dowództwa operacyjnego Sztabu Generalnego sił zbrojnych Ukrainy, potwierdził, że rakiety w obwodzie kijowskim trafiły w obiekty infrastruktury cywilnej i obiekty wojskowe. Dodał, że Rosjanie w ataku na jednostkę wojskową w Lutiżu w obwodzie kijowskim użyli rakiet Kalibr.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>