Do ukąszenia doszło, kiedy Susi Feltch-Malohifo'ou razem z synem Adrianem Swensenem udała się na ryby do Mirror Lake w Kalifornii. To właśnie podczas wycieczki kobieta miała zostać ukąszona przez pająki.
O tym, że została pogryziona dowiedziała się kilka dni później, kiedy zaobserwowała, że jej stan zdrowia znacznie się pogorszył. - Kiedy obudziła się w niedzielę rano, miała ból głowy, gorączkę - przekazał syn kobiety cytowany przez "Newsweek". Chora została przebadana na COVID-19 jednak test był negatywny. - Objawy postępowały do tego stopnia, że zdecydowaliśmy, że musi zobaczyć się z lekarzem - dodał Swensen. Kobieta została hospitalizowana we wtorek.
Przeczytaj więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Lekarze stwierdzili u niej martwicze zapalenie powięzi. Centers for Disease Control and Prevention poinformowało, że chorobę wywołuje wiele rodzajów bakterii, które najczęściej są przenoszone przez ukąszenie pająków, zwłaszcza pustelnika brunatnego, a także przez skaleczenia lub oparzenia. Syn Susi Feltch-Malohifo'ou przekazał stacji FOX 13 News, że rana po ukąszeniu pająków rozrosła się do około 30 centymetrów długości oraz około 20 cm szerokości i znajdowała się w dolnej części pleców. Lekarze musieli usunąć 4,5 kg jej ciała.
Susi Feltch-Malohifo'ou po tym, jak bakterie wywołały u niej chorobę, musiała przejść szereg operacji. Aby pokryć koszty leczenia, jej syn założył zbiórkę pieniędzy na stronie GoFundMe. Mężczyzna podkreślił, że nie wiadomo, ile operacji będzie musiała jeszcze przejść jego matka. Nie jest znany również okres, przez który kobieta będzie musiała pozostać na intensywnej terapii.
******
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.