- Zachowywałam się jak spokojna mama, mówiąca dzieciom "Nie ma się czego bać". Ale w mojej głowie pojawiało się pytanie: co to, do cholery, jest? - mówiła w rozmowie z BBC mieszkanka miasta Tammy Szumowski.
- Przez moją głowę przechodziły mi wszystkie scenariusze dotyczące końca świata - relacjonowała z kolei inna mieszkanka, Nikea Champion.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Świadkowie zastanawiali się, czy obecna przez kilkadziesiąt minut na niebie różowa poświata może być efektem np. pożaru lub jakiegoś wyjątkowo rzadkiego zjawiska meteorologicznego.
Szybko okazało się, że za zjawiskiem stoi firma, która uprawia w okolicy konopie do celów medycznych.
- Konopie potrzebują do wzrostu wydłużonego dnia. Okres kwitnienia to 12 godzin światła i 12 godzin ciemności, czyli zwykle od 7:00 do 19:00 - mówił w rozmowie z telewizją ABC Peter Crock, przedstawiciel firmy Cann Group, do której należy plantacja.
Jak dodał Crock, "zwykle rolety zaciemniające zamykają się w tym samym czasie, gdy zachodzi słońce, ale tej nocy światła były włączone, a rolety jeszcze się nie zamknęły, więc przez jakiś czas obecna była poświata". Wyjaśnił, że "chłodzone wodą światła LED działają na innej długości fali niż większość świateł, dlatego świecą na różowo".
- O 19:00, kiedy "położyliśmy rośliny do snu", światła zgasły - przekazał przedstawiciel firmy.
Lecznicza marihuana jest w Australii legalna od sześciu lat, nie można jej stosować do celów regulacyjnych. Do tej pory przepisano ją w tym kraju 260 tys. razy, najczęściej na przewlekły ból, zaburzenia lękowe i zaburzenia snu.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>