W czwartek po południu na terenie prywatnej posesji w mieście Karme Josef w środkowym Izraelu odbywała się impreza firmowa, w której - jak podaje "Times of Israel" - uczestniczyło około 50 osób. W chwili tragedii sześcioro z nich bawiło się w basenie.
- To bardzo nietypowy incydent. Kiedy dotarłem na miejsce, zobaczyłem dół, który otworzył się na dnie przydomowego basenu. Świadkowie mówili mi, że ziemia nagle zaczęła się zapadać i że w ciągu zaledwie kilku sekund cała woda z basenu została wciągnięta - mówił ratownik medyczny Uri Damari, cytowany przez "The Jerusalem Post". - Utworzył się wir, który wciągnął do zapadliska dwie osoby - dodał.
Jego słowa potwierdza nagranie ze zdarzenia:
Z otworu o własnych siłach wyszedł 34-letni mężczyzna. Doznał niewielkich obrażeń głowy i kończyn. Po wstępnym opatrzeniu przez medyków został przewieziony do szpitala.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Po skomplikowanej, czterogodzinnej akcji poszukiwawczej, na końcu 15-metrowego tunelu służby ratownicze natrafiły na ciało drugiego mężczyzny. Izraelskie media podkreślają, że ratownicy sporo ryzykowali - obawiano się zawalenia tuneli wychodzących z zapadliska.
Policja rozpoczęła śledztwo w sprawie śmierci uczestnika imprezy - ustala m.in., czy basen spełniał normy bezpieczeństwa.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>