Brazylia. Policyjny nalot na fawele. Nie żyje co najmniej 18 osób

W Rio de Janeiro co najmniej 18 osób zginęło w nalocie służb wymierzonym w zorganizowane grupy przestępcze - poinformowała policja. Wśród ofiar śmiertelnych jest jeden funkcjonariusz i jedna kobieta mieszkająca w okolicy. Pozostali zabici to osoby uważane za członków gangów.

Według informacji Reutersa wśród 18 zabitych, 16 osób podejrzanych było o przynależność do grup przestępczych. Zginęła również mieszkanka faweli oraz 38-letni funkcjonariusz organów ścigania.

Istnieją oznaki poważnych naruszeń praw człowieka. Możliwe jest, że była to jedna z operacji o największej liczbie zgonów w Rio de Janeiro

- podały lokalne władze. Z kolei Buro Obrońcy Praw i Komisja Praw Człowieka brazylijskiego stowarzyszenia adwokackiego osobno poinformowały, że zabitych zostało 20 osób.

Brazylia. Policyjny atak na fawele. Próbowano zatrzymać przedstawicieli grup przestępczych

Policja stanowa z Rio de Janeiro regularnie przeprowadza naloty na slumsy. Prezydent tego kraju Jair Bolsonaro mówił, że wspiera brutalną politykę policji w walce z przestępczością zorganizowaną. Dodał również, że gangsterzy powinni "umrzeć jak karaluchy".

W przeprowadzonej akcji uczestniczyło prawie 400 członków sił bezpieczeństwa. Użyto kilku pojazdów opancerzonych i czterech samolotów. Celem akcji służb w gigantycznej faweli był gang, specjalizujący się w okradaniu pojazdów przewożących towary i pieniądze.

Zobacz wideo Członek nieuchwytnego plemienia nagrany w Brazylii

Jak informuje agencja Reutera, po nalocie można było zobaczyć mieszkańców, którzy umieszczali rannych w swoich samochodach, aby zabrać ich do szpitala.

(Policja) nie ma na celu ich aresztowania, chcą ich zabić, stąd jest tyle rannych

- powiedział Gilberto Santiago Lopes z Komisji Praw Człowieka Anacrim.

Z relacji lokalnych mediów wynika, że podczas akcji mieszkańcy faweli byli wściekli i krzyczeli na policję.

Boimy się tu mieszkać

- krzyknął jeden z miejscowych.

Gdzie jesteśmy? W Afganistanie? Na wojnie? W Iraku? Jeśli chcą wojny, wyślij ich do Iraku

- mówił inny.

Więcej o: