187 minut zwłoki Trumpa. Były prezydent USA nie chciał wezwać do zakończenia zamieszek na Kapitolu

Donald Trump oglądał w telewizji zamieszki na Kapitolu z 6 stycznia 2021 r., ignorując prośby i rady, by wezwał uczestników do ich zakończenia. Zeznania świadków, których wysłuchała w czwartek Komisja Specjalna Izby Reprezentantów, są jednoznaczne.

Donald Trump siedział przez ponad trzy godziny przed telewizorem i obserwował atak na Kapitol USA z 6 stycznia na żywo, nie reagując na prośby swoich dzieci i bliskich doradców, aby wezwać zwolenników do zaprzestania przemocy. W czasie czwartkowego przesłuchania, ósmego już od początku działań komisji, zeznawali świadkowie, którzy szczegółowo opisywali zwłokę byłego prezydenta USA - podaje Reuters.

Trump odmówił działania przez 187 minut - tyle czasu upłynęło między końcem jego przemówienia na wiecu wzywającym zwolenników do marszu na Kapitol a opublikowaniem wideo wzywającym demonstrantów do powrotu do domu.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Zwolennicy Trumpa wtargnęli do Kapitolu

Atak na Kapitol. "Tłum realizował cel prezydenta Trumpa"

Kolejne posiedzenie Komisji Specjalnej Izby Reprezentantów otworzyło nagranie z zeznaniami doradców Białego Domu i pracowników ochrony omawiających wydarzenia dnia. Były doradca Białego Domu Pat Cipollone usłyszał szereg pytań na temat działań Donalda Trumpa: Czy zadzwonił do sekretarza obrony? Prokuratora generalnego? Szefów ochrony i innych służb? Odpowiedź zawsze brzmiała "nie". 

Musi jak najszybciej potępić to gó*no

- tak miał brzmieć apel najstarszego syna Trumpa, Donalda Jr., wysłany w wiadomości tekstowej do szefa sztabu Marka Meadowsa. "Będą próbowali spieprzyć całą jego spuściznę, jeśli będzie gorzej" - dodał.

Tłum realizował cel prezydenta Trumpa, więc on oczywiście nie interweniował

- to z kolei słowa Adama Kinzingera, jednego z dwóch republikanów w komisji, który podkreślił, że były prezydent USA nie był zainteresowany odwołaniem uczestników zamieszek na Kapitolu. 

W czwartek zeznawali również Matthew Pottinger, zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Trumpa i Sarah Matthews, zastępca sekretarza prasowego w Białym Domu. Obydwoje zrezygnowali ze stanowisk w ciągu kilku godzin po ataku na Kapitol.

Gdyby prezydent chciał wygłosić oświadczenie i zwrócić się do narodu amerykańskiego, mógłby być przed kamerą niemal natychmiast

- zeznał Matthews. 

Donald Trump uważa, że działania komisji są "nadużyciem", a jego przegrana w wyborach prezydenckich to wynik manipulacji. "Te przesłuchania są tak fałszywe i bezprawne jak Joe Biden - nie mogą nic zrobić bez telepromptera" - stwierdziła ostatnio rzeczniczka Trumpa Liz Harrington w mediach społecznościowych.

Atak na Kapitol. Ponad stu policjantów rannych w trakcie zamieszek

6 stycznia 2021 r. zwolennicy Trumpa wdarli się na Kapitol w trakcie głosowania Senatu. Specjalna służba dbająca o bezpieczeństwo budynku i polityków nie była wystarczająco przygotowana na atak o tej skali. Informator CNN przekazał, że przed rozpoczęciem głosowania Pentagon wahał się zbyt długo z podjęciem decyzji o wysłaniu żołnierzy na protest, co doprowadziło do rozprzestrzenienia się zamieszek na dużą skalę.

W dniu ataku na Kapitolu zmarło pięć osób. Jedną z nich była nieuzbrojona kobieta zastrzelona przez policję, inną stratował tłum. W wyniku zamieszek ponad stu policjantów zostało rannych. Czterech funkcjonariuszy popełniło samobójstwo.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: