Na nagraniach z Teheranu widać, jak Władimir Putin podchodzi do krzeseł, ale sam - Recepa Tayyipa Erdogana nie ma. Następuje 45 niezręcznych dla rosyjskiego polityka sekund. Z materiałów medialnych wynika, że Putin zupełnie nie spodziewał się takiej sytuacji i nie za bardzo wiedział, jak się zachować.
Zaczyna się więc nerwowo kręcić, kołysać, przestępować z nogi na nogę, a także gwałtownie porusza ustami i wydaje się, że przygryza policzki. Patrzy to w jedną, to w drugą stronę - wzrok ma jednak spuszczony. Przez cały ten czas jego dłonie są splecione.
Władimir Putin screen: YouTube/Guardian News
Władimir Putin screen: YouTube/Guardian News
Władimir Putin screen: YouTube/Guardian News
Władimir Putin screen: YouTube/Guardian News
W końcu, po 45 sekundach, kiedy widzi Recepa Tayyipa Erdogana, na jego ustach pojawia się uśmiech. Nagranie można obejrzeć poniżej:
Dziennikarka Joyce Karam stwierdziła, że te sekundy, które Erdogan kazał Putinowi na siebie czekać, pokazują, jak wiele w relacjach międzynarodowych zmieniło się po rosyjskim ataku na Ukrainę. Jak dodała, to "także słodka zemsta Erdogana, który w 2020 roku został upokorzony przez Putina, gdy ten kazał mu czekać na siebie dwie minuty".
"Na Zachodzie mędrcy dowodzą, że 'sankcje nie działają', a Putin skruszony czeka na Erdogana, bo się boi tych sankcji jak diabeł święconej wody. Wie, że wtedy, gdy chórek z Orbanem śpiewa, że 'nie działają', one właśnie działać zaczynają. Tyle w temacie" - stwierdził z kolei Paweł Kowal.
"Erdogan kazał Putinowi czekać na siebie w Teheranie. Zazwyczaj, celowo, Putin przetrzymywał swoich rozmówców. Karma wróciła. Mimika mówi wiele. Widać, że car nie jest przyzwyczajony do takiego traktowania" - podkreślił Jarosław Kociszewski, dziennikarz zajmujący się sprawami międzynarodowymi.
"Dyplomacja to też gra. W Iranie prezydent Putin musiał trochę poczekać na prezydenta Erdogana. Czyli 1:0 dla tureckiego prezydenta" - napisał Wojciech Cegielski, korespondent Polskiego Radia.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
We wtorek po raz pierwszy od napaści na Ukrainę izolowany przez Zachód Władimir Putin pojechał w zagraniczną podróż poza obszar byłego ZSRR. Celem wizyty był jeden z ostatnich sojuszników Rosji na arenie międzynarodowej.
Władimir Putin rozmawiał w Teheranie zarówno z irańskim prezydentem Ebrahimem Raisim, jak i z rządzącym krajem najwyższym przywódcą duchowym ajatollahem Alim Chameneim. Ten drugi powiedział w trakcie spotkania, że Iran i Rosja chcą wspólnie przeciwstawić się Zachodowi.
Po tym jak rok temu konserwatyści odzyskali pełnię władzy w Iranie, rozmowy z Zachodem o ewentualnym porozumieniu atomowym stanęły w miejscu. Teheran niemal wprost daje do zrozumienia, że nie chce współpracować z Zachodem, a bliżej mu do Rosji.
Eksperci zwracają uwagę, że Iran pozostaje w tej chwili jednym z niewielu sojuszników Władimira Putina na świecie. Równocześnie jednak kraj rywalizuje z Rosją na rynkach energetycznych. W ostatnich dniach Teheran wstępnie porozumiał się m.in. w sprawie dostaw gazu do Turcji.
Oficjalnym powodem wizyty Władimira Putina w Teheranie był zaplanowany tam szczyt na temat sytuacji w Syrii. Rosja od kilku lat wspiera militarnie syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada i pomaga w bombardowaniach celów cywilnych.