O ataku poinformował rzecznik mikołajowskiej administracji wojskowej Dmytro Pletenczuk. "W Sniguriwce rosyjscy dranie ostrzelali wieżowiec na obrzeżach miasta, żeby nakręcić film. Wcześniej przywieźli ekipę filmową. Czterech zabitych. Dla rosyjskich terrorystów życie ludzkie nic nie znaczy" - napisał na Facebooku.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Rosjanie we wtorek 19 lipca zbombardowali rejon Odessy. W wyniku ataku rakietowego sześć osób, w tym dziecko, zostało rannych - poinformował nad ranem rzecznik administracji obwodu odeskiego Serhij Bratczuk. "Zapaliły się trzy domy prywatne i dwa budynki gospodarcze. Uszkodzonych zostało także kilka posesji prywatnych, samochody, szkoła, dom kultury" - napisał na Telegramie.
To nie pierwsze ataki Rosjan, w których cierpią cywile. Od początku wojny konsekwentnie ostrzeliwują obiekty cywilne i zaprzeczają wszelkim doniesieniom o terroryzowaniu Ukraińców. Utrzymują też, zgodnie z kremlowskim przekazem, że ostrzeliwują jedynie obiekty wojskowe.
W czwartek 14 lipca okupanci zrzucili bomby na Winnicę. Wśród ofiar była 4-letnia Liza. Młoda Ukrainka zginęła we własnym wózku, wracając z mamą z zajęć logopedycznych. W niedzielę 17 lipca odbył się pogrzeb dziewczynki. - Zobacz, mój kwiatuszku! Zobacz, ile osób do ciebie przyszło - mówiła babcia w trakcie ceremonii.
Jak poinformowało biuro ukraińskiego prokuratora generalnego, od początku wojny zginęło 353 dzieci, a 662 zostało rannych. Biuro podkreśla, że dane te nie są ostateczne, gdyż ciągle jest ustalana liczba poszkodowanych w miejscach, gdzie trwają walki, i na terenach okupowanych przez Rosjan. Najwięcej, bo 353 dzieci zginęło lub zostało rannych w obwodzie donieckim, 191 w charkowskim, a 116 w kijowskim.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.