Ukraińcy się cofnęli i zaparli. Front stanął, choć Rosjanie próbują atakować [SYTUACJA NA FRONTACH]

Po bolesnej porażce i odwrocie z Lisiczańska Ukraińcy zdołali opanować sytuację. Zatrzymali Rosjan na kolejnej linii obronnej. Pomimo wielokrotnych prób na przestrzeni dwóch ostatnich tygodni rosyjskiemu wojsku nie udaje się jej przebić ani nawet przesunąć. Sytuacja Ukraińców z kilku powodów się poprawiła.

Ostatni raz sytuację na frontach opisywaliśmy już prawie trzy tygodnie temu, kiedy wydarzył się finał zaciętej, prawie dwumiesięcznej bitwy o Siewierodonieck i Lisiczańsk. Pierwsze miasto Rosjanie wzięli szturmem i długimi krwawymi walkami, drugiemu zagrozili okrążeniem i zmusili Ukraińców do odwrotu.

Sprawne cofnięcie się i obrona

Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że ten odwrót był naprawdę bardzo sprawnie przeprowadzony. Pomimo trudnych warunków i ostrzeliwania przez rosyjską artylerię tras ewakuacji Ukraińcy zdołali wyprowadzić prawie całe zagrożone siły. Rosjanie nie pokazali dowodów na pojmanie większej liczby jeńców czy znalezienie mas porzuconego ciężkiego sprzętu. Wręcz przeciwnie, to, co pokazują, jest nad wyraz skromne. Jest pewne, że w trakcie walk o ten region Ukraińcy ponieśli ciężkie straty i kilka ich brygad nadaje się do odbudowania. Jednak to, co z nich zostało pod koniec czerwca, udało się wycofać.

Odkryta przez Rosjan w zdobytym Lisiczańsku zniszczona amerykańska haubica M777

Pomimo deklarowania przez Rosjan przejścia w fazę pauzy operacyjnej, czyli reorganizacji, odbudowy sił i przygotowania do następnej ofensywy, faktycznie część ich oddziałów próbowała pójść za ciosem. Od dwóch tygodni trwają próby atakowania w kierunku zachodnim, w ślad za wycofanymi ukraińskimi oddziałami. Jednak bez powodzenia. Zgodnie z przewidywaniami Ukraińcy, wycofując się, mieli już przygotowaną i obsadzoną rezerwowymi siłami nową linię obrony Siewiersk-Bachmut.

Sytuacja w Donbasie. Po prawej stronie mapy front oparty o linię Siewiersk-Bachmut-Toreck. W centrum Sławiańsk i KramatorskSytuacja w Donbasie. Po prawej stronie mapy front oparty o linię Siewiersk-Bachmut-Toreck. W centrum Sławiańsk i Kramatorsk Fot. militaryland.net

Mapa w większej rozdzielczości

Do dzisiaj trwają w tym rejonie momentami ciężkie walki. Rosjanie nie odnoszą jednak istotnych sukcesów. Nie zdołali nawet dotrzeć do głównej ukraińskiej linii obrony. Ukraińcy trzymają nawet Biłohoriwkę albo przynajmniej działają w jej okolicy, dokonując rajdów na Rosjan. To mała miejscowość mniej więcej w połowie drogi pomiędzy domniemaną główną ukraińską linią obrony a Lisiczańskiem, która wydawała się stracona już na początku lipca.

Na samym południowym krańcu tego odcinka frontu trwają nieustannie intensywne walki o Nowołuhańskie i pobliską elektrownię. Pomimo wydawałoby się ciężkiego położenia Ukraińców, otoczonych z prawie trzech stron przez Rosjan, skutecznie się tam bronią i od końca czerwca nie oddają terenu.

Sytuacja w rejonie Bachmutu i wspomnianej elektrowni w pobliżu NowołuhańskaSytuacja w rejonie Bachmutu i wspomnianej elektrowni w pobliżu Nowołuhańska Fot. militaryland.net

Mapa w większej rozdzielczości

Rozbijanie rosyjskich głów o mur

Drugi kluczowy obszar walk w Donbasie to obecnie obszar na północ i północny-zachód od Słowiańska. Razem z nieodległym Kramatorskiem to dwa ostatnie duże miasta Donbasu kontrolowane przez Ukraińców i obecnie centrum ich oporu. Rosyjskie oddziały rozbijające się obecnie o wspomnianą obronę ukraińską w rejonie Siewiersk-Bachmut chciałyby podejść pod Kramatorsk i Słowańska od wschodu. Jednocześnie inne silne zgrupowanie próbuje szczęścia od północy i północnego-zachodu. Najpewniej Rosjanie chcieliby powtórzyć manewr z Lisiczańskiem i przez zagrożenie okrążeniem zmusić Ukraińców do ucieczki.

Na razie się na to jednak nie zanosi. Rosjanie już od tygodni rozbijają się na twardej ukraińskiej obronie w ogólnym rejonie miejscowości Dolina i Krasnopiliija. Ukraińcy trzymają tam dogodne do obrony wzgórza, częściowo porośnięte lasami i dodatkowo mają oparcie w sztucznych stawach oraz innych przeszkodach wodnych. Pomimo ponawianych prób przy użyciu znacznych sił Rosjanie na razie nie mają sukcesów i ponoszą poważne straty.

Gdzie indziej w Donbasie walka ogranicza się głównie do ognia artylerii i lokalnych starć. Rosjanie szukają słabych punktów Ukraińców i sprawdzają, czy może któryś z powtarzanych po raz n-ty ostrzałów rozbił ukraińskie pozycje obronne i można się posunąć naprzód. Ukraińcy starają się zadawać przeciwnikowi jak największe straty i szukają do tego dogodnej okazji.

Większość frontu statyczna

W rejonie Charkowa sytuacja pozostaje niezmienna. Rosjanie trzymają na północ od miasta wąski, kilkunastokilometrowy pas ziemi przy granicy. Ukraińcy zaprzestali prób zdobycia go i ograniczają się do odpierania regularnie powtarzanych rosyjskich prób małych kontrataków. Nad ich głowami Rosjanie przeprowadzają terrorystyczne ostrzały artyleryjskie, wymierzone w północną część Charkowa. Obie strony wydają się mieć w tym rejonie symboliczne siły, niewystarczające do większych operacji.

Dalej na południe, od rejonu Charkowa aż do Donbasu, sytuacja też pozostaje stabilna. Front stoi od miesięcy. Ukraińcy próbują miejscami dywersyjnych ataków, ale, jak sama nazwa wskazuje, mają one za zadanie rozpraszać uwagę oraz siły Rosjan, a nie skutkować odbijaniem terenu. Najintensywniejsze starcia tego rodzaju niezmiennie toczą się na zachód od strategicznego miasta Izium, zdobytego przez rosyjskie wojsko w marcu. Są tam rozległe lasy, gdzie ze zmiennym natężeniem dochodzi do potyczek i wymiany ognia artylerii.

Sytuacja na froncie w rejonie od Charkowa do Donbasu. Stan na 17 lipcaSytuacja na froncie w rejonie od Charkowa do Donbasu. Stan na 17 lipca Fot. militaryland.net

Mapa w większej rozdzielczości

Podobnie statycznie jest na południe i zachód od Donbasu, na froncie od Doniecka do Zaporoża. Lokalne potyczki, wymiana ognia artylerii i trwanie. Ukraińcy na przełomie czerwca i lipca przerzucili tu jakieś dodatkowe siły, ponieważ w oficjalnych komunikatach zaczęła się tam pojawiać 1 Samodzielna Brygada Pancerna, która wsławiła się heroiczną obroną Czernichowa w pierwszej fazie wojny. Od końca marca była odbudowywana po ciężkich stratach. Teraz zjawiła się na Zaporożu. Ze swojej strony Rosjanie w ostatnich tygodniach też nieco wzmocnili ten odcinek. Zanotowano w tym rejonie transporty uzbrojenia oddziałów, które wcześniej walczyły na wschodzie Donbasu o Lisiczańsk i Siewierodonieck. Skala wzmocnień nie jest jednak jasna i nie wiadomo, czy może to mieć coś wspólnego z zapowiadaną szumnie ukraińską kontrofensywą, o czym jednak później.

Nieco mniej statycznie wygląda sytuacja w rejonie Chersonia. Ukraińcy już od ponad miesiąca teoretycznie prowadzą tam kontrofensywę, ale jest ona raczej z kategorii pełzających niż błyskawicznych. Ewidentnie mają tam za małe siły w porównaniu do sił broniących się Rosjan. Efekty są więc adekwatne. Po początkowych niewielkich ukraińskich sukcesach w rejonie samego Chersonia front zamarł w odległości około 25-30 kilometrów do centrum miasta. Dalej na północ, gdzie Ukraińcy początkowo w czerwcu z sukcesem przeprawili się przez rzekę Ingulec, do dzisiaj prawdopodobnie zostali już w całości odrzuceni z powrotem na drugi brzeg. Być może trzymają się jakichś pozycji na tym rosyjskim brzegu, ale jeśli już to są one bardzo niewielkie. Na samej północy tego odcinka frontu Ukraińcy przesunęli się miejscami o kilka, kilkanaście kilometrów naprzód. Jednak na bardzo ograniczonym odcinku.

Sytuacja w rejonie Chersonia, stan na 17 lipcaSytuacja w rejonie Chersonia, stan na 17 lipca Fot. militaryland.net

Mapa w większej rozdzielczości

HIMARS-y popsuły szyki, Ukraińcy się szykują

Największą zmianą w ogólnej sytuacji w ostatnich trzech tygodniach jest niewątpliwie wejście do użycia podarowanych Ukrainie przez USA systemów rakietowych HIMARS. Opisywaliśmy już szczegółowo w innych tekstach ich wpływ na sytuację. Dość powiedzieć, że drastycznie wpłynęły na bezpieczeństwo rosyjskiego zaplecza. Negatywnie. Zwłaszcza składów amunicji i innych punktów logistycznych, stanowisk dowodzenia oraz obrony przeciwlotniczej. Z braku danych trudno obiektywnie wyliczyć wpływ dziesiątek skutecznych ukraińskich ataków (oceniając po nagraniach eksplozji oraz pożarów), ale można bezpiecznie założyć, że ograniczyły potencjał Rosjan do prowadzenia działań i zmusiły ich do reorganizacji swojego zaplecza.

Zobacz wideo

Najbardziej istotną zagadką pozostają jednak plany Ukraińców dotyczące ich wielokrotnie zapowiadanej kontrofensywy. Kluczową rolę mają w niej odegrać budowane od pierwszych miesięcy wojny nowe brygady rezerwowe. Szkolące się między innymi na ciężkim sprzęcie otrzymanym z Zachodu. Ukraińcy sami sugerują, że ich kontrofensywa ma dziać się na południu kraju. Zostawia to właściwie dwie możliwości, czyli rejon Chersonia oraz Zaporoże. Przy czym bardziej prawdopodobny z wielu względów wydaje się ten drugi. Czas jednak pokaże, czy sugestie Ukraińców i domysły na temat tego, co mają zamiar zrobić, znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jest zawsze możliwe, że straty oddziałów już walczących wymuszą uzupełnianie ich siłami trzymanymi na kontrofensywę i w ten sposób zostanie ona rozwodniona.

Bez tej szumnie zapowiadanej kontrofensywy sytuacja Ukraińców generalnie będzie niekorzystna. Rosjanom ewidentnie odpowiada taki styl prowadzenia wojny, czyli intensywne ostrzały artyleryjskie i powolne przełamywanie wykrwawionej ukraińskiej obrony. Rosjanie sami ponoszą poważne straty, ale najpewniej zakładają, że Ukraińcy ponoszą dotkliwsze, bo trudniejsze do uzupełnienia z uwagi na znacznie mniejsze zapasy ciężkiego sprzętu i mniejszą populację. Do tego Ukraina znajduje się w znacznie gorszej sytuacji finansowej. Kreml najpewniej zakłada też, że mierzący się z kryzysem energetycznym i wysoką inflacją Zachód niebawem zacznie już wyraźnie tracić wolę wspierania Ukraińców. Władimir Putin może kalkulować, że taka przeciągająca się krwawa wojna działa teraz na jego korzyść.

Taką kalkulację mogłyby zachwiać między innymi wyraźne sukcesy Ukraińców w walkach. Nie umiejętna obrona i wycofywanie się, ale pokonywanie rosyjskich oddziałów i odbijanie terenu. Atak jest jednak czymś znacznie trudniejszym i ryzykowniejszym niż obrona, więc ukraińskie wojsko najpewniej będzie bardzo ostrożne podczas organizowania swojej pierwszej poważnej kontrofensywy.

Więcej o: