Brytyjczycy w codziennej analizie działań na froncie w Ukrainie podkreślają znaczenie Grupy Wagnera walczącej razem z Rosją przeciw Ukrainie. Eksperci zwracają uwagę, że prywatna grupa militarna "łagodzi braki kadrowe i zastępuje ofiary".
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Wagner prawie na pewno odegrał centralną rolę w niedawnych walkach, w tym w zdobyciu Popasnej i Lisiczańska [w obwodzie ługańskim - red.]. Walki te spowodowały ciężkie straty w grupie. Wagner obniża standardy rekrutacyjne, zatrudniając skazańców i osoby znajdujące się wcześniej na czarnej liście. Dla nowych rekrutów dostępne są bardzo ograniczone szkolenia.
- napisało brytyjskie ministerstwo obrony w aktualizacji wywiadowczej. Analitycy przypuszczają, że z dużym prawdopodobieństwem wpłynie to na przyszłą skuteczność operacyjną grupy i zmniejszy jej wartość jako wsparcia dla regularnych sił rosyjskich.
Grupa Wagnera to formacja najemników, która wspiera działania rosyjskiej armii. Jej właścicielem - jak twierdzą media - jest oligarcha Jewgienij Prigożin, zaufany współpracownik Władimira Putina. Nieoficjalnie grupa działa jako "długie ramię" Kremla i jest wysyłana w miejsca konfliktu, w które teoretycznie Rosja się nie angażuje. Od połowy grudnia 2021 r. wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami, w związku ze stosowanymi przez nich torturami, egzekucjami i zabójstwami m.in. w Libii, Syrii i Donbasie.
"Jewgienij Prigożyn został niedawno uhonorowany tytułem Bohatera Federacji Rosyjskiej za działania Wagnera w obwodzie ługańskim. Nastąpiło to w czasie, gdy wielu bardzo wysokich rangą rosyjskich dowódców wojskowych jest zastępowanych, co może zaostrzyć pretensje między wojskiem a Wagnerem" - podkreślili Brytyjczycy. Dodają, że ta sprawa negatywnie płynie na morale rosyjskich wojskowych.
O tym, jak niskie są morale żołnierzy na froncie pisze agencja Unian i przywołuje ustalenia ukraińskiego wywiadu. W jednostkach wojskowych Federacji Rosyjskiej, które stacjonują w pobliżu granicy państwowej z Ukrainą, okupanci wyłączają sprzęt, aby uniknąć wysłania do strefy walk. Niektórzy próbują również płacić łapówki, aby uciec przed wojną. Za 20 tys. dolarów można dostać dokumenty o "demobilizacji" żołnierzy z armii Federacji Rosyjskiej - wynika z informacji Unian.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>