Rosja. Policja zatrzymała Marinę Owsiannikową. Kilka dni temu nazwała Putina "zabójcą"

Rosyjska policja zatrzymała Marinę Owsiannikową. W zeszły piątek dziennikarka demonstrowała samotnie pod murami Kremla przeciwko wojnie w Ukrainie. Miała ze sobą plakat z hasłem: "Putin jest zabójcą. Jego żołnierze to faszyści. Zginęło 352 dzieci. Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, abyś przestał?".
Zobacz wideo Agencja Wywiadu przechwyciła rozmowy rosyjskich żołnierzy. "Z naszego plutonu zostały trzy osoby"

"Marina została zatrzymana. Nie mamy informacji o tym, gdzie jest" - napisały na Telegramie osoby z otoczenia dziennikarki. Do wpisu dołączono zdjęcia Owsiannikowej wpychanej do białej furgonetki. Do zdarzenia miało dojść w pobliżu jej domu.

Oskarżona o "zdyskredytowanie" armii rosyjskiej

Zatrzymanie dziennikarki potwierdził jej prawnik. Twierdzi on, że ma to związek z niedawnym protestem pod Kremlem, podczas którego Marina Owsiannikowa trzymała antywojenny plakat, określający Władimira Putina jako mordercę."Putin jest zabójcą. Jego żołnierze to faszyści. Zginęło 352 dzieci. Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, abyś przestał?" - brzmiało hasło na transparencie.

Adwokat przekazał niezależnemu portalowi Meduza, że dziennikarkę oskarżono o "zdyskredytowanie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej". Za takie działanie przewidziana jest kara grzywny w wysokości od 30 tys. do 50 tys. rubli.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Antywojenny protest w rosyjskiej telewizji

W marcu Marina Owsiannikowa pojawiła się za plecami prezenterki rosyjskiej telewizji Pierwyj Kanał. Trzymała plakat z angielskojęzycznym napisem "Nie dla wojny". Po rosyjsku na transparencie napisano: "Zatrzymać wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Tutaj wszyscy kłamią". Opublikowała też wcześniej nagranie, w którym powiedziała, że wstyd jej za to, że uczestniczyła w tej propagandzie. Została wtedy zatrzymana, lecz opuściła areszt po 14 godzinach.

Zdjęcia z programu szybko obiegły media na całym świecie, a sama dziennikarka została uznana przez wielu za symbol oporu i odwagi. Warto jednak dodać, że nie brakuje także krytycznych komentarzy i głosów wskazujących, że jej akcja była "wyreżyserowaną przez służby specjalne próbą odwrócenia uwagi od zbrodni popełnianych przez rosyjską armię w Ukrainie" - podkreśla Deutsche Welle.

Owsiannikowa w kwietniu została zatrudniona jako niezależna korespondentka w niemieckim dzienniku "Die Welt". Ukraińscy protestowali przeciwko temu 14 kwietnia w Berlinie.

Ukraińskie Centrum Łączności Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji twierdzi, że Owsiannikowa aktywnie działa na korzyść Rosji w jej wojnie dezinformacyjnej i psychologicznej. Uważają, że zdobyła ona uznanie i wiarygodność na Zachodzie i teraz wykorzystuje je do promowania wśród zachodnich odbiorców narracji o "konieczności" zniesienia sankcji.

Więcej o: