W czwartek rano Rosjanie zrzucili bomby na miejscowość Winnica w Ukrainie. Wśród ofiar ataku była 4-letnia Liza. Dziewczynka zginęła we własnym wózku, wracając z mamą z zajęć logopedycznych.
Zaledwie dwie godziny wcześniej mama wrzuciła do sieci nagranie, na którym widać uśmiechniętą dziewczynkę pchającą wózek. Niestety niedługo później dziewczynka zginęła w tym samym wózku.
W niedzielę odbył się pogrzeb Lizy, a nagrania i zdjęcia z pożegnania obiegły cały świat. Relację z uroczystości opublikowała agencja Associated Press.
"Zobacz, mój kwiatuszku! Zobacz, ile osób do ciebie przyszło" - mówiła babcia dziewczynki stojąc przy otwartej trumnie, wypełnionej kwiatami i pluszowymi misiami w XVIII-wiecznej katedrze Przemienienia Pańskiego w Winnicy.
Ojciec Lizy, Artem Dmitriew, stał w milczeniu, łzy spływały mu po twarzy - relacjonuje AP.
- Nie znałem Lizy, ale nikt nie może przejść obok tego obojętnie - powiedział prawosławny ksiądz Witalij Holoskwycz, wybuchając płaczem. - Bo każdy pogrzeb to smutek dla każdego z nas. Tracimy naszych braci i siostry - dodał.
- Wiemy, że diabeł nie może wygrać - podkreślał duchowny.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
33-letnia matka dziewczynki, która została poważnie ranna w rosyjskim ataku, nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii w ciężkim stanie. Rodzina nie przekazała kobiecie, że Liza została pochowana w niedzielę, by nie pogarszać jej stanu zdrowia - podaje agencja AP.
Od początku wojny na Ukrainie zginęło 353 dzieci - poinformowało biuro ukraińskiego prokuratora generalnego, według którego 662 dzieci zostało rannych.
Biuro podkreśla, że dane te nie są ostateczne, gdyż ciągle jest ustalana liczba poszkodowanych w miejscach, gdzie trwają walki, i na terenach okupowanych przez Rosjan. Najwięcej, bo 353 dzieci zginęło lub zostało rannych w obwodzie donieckim, 191 w charkowskim, a 116 w kijowskim.