Amerykańska placówka dyplomatyczna w Kijowie zaznaczyła, że w związku z "trwającymi atakami ze strony Rosji, toczącymi się walkami i niepewnymi warunkami bezpieczeństwa" sytuacja bezpieczeństwa w Ukrainie wciąż jest "nieprzewidywalna". "Ambasada USA wzywa obywateli, aby wjeżdżali do Ukrainy, a osoby, które są w Ukrainie do natychmiastowego wyjazdu, korzystając z dostępnych opcji transportu naziemnego, jeśli jest to bezpieczne" - zaznaczono w komunikacie.
Placówka zaapelowała również, aby unikać dużych skupisk ludzi, "ponieważ mogą one stać się rosyjskimi celami wojskowymi w dowolnym miejscu w Ukrainie, w tym w jej zachodnich regionach".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Komunikat pojawił się na stronie internetowej amerykańskiej ambasady w dniu ataku rakietowego na centrum Winnicy, w którym zginęły co najmniej 23 osoby, w tym troje dzieci. Rosjanie uderzyli w miasto pociskami manewrującymi typu "Kalibr". Wystrzelili je z łodzi podwodnej na Morzu Czarnym. Szef lokalnej wojskowej administracji Serhij Borzow podkreślił, że w zaatakowanych rakietami miejscach nie było żadnej militarnej infrastruktury.
Do ataku odniósł się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Rano rosyjskie rakiety trafiły w naszą Winnicę - zwyczajne, pokojowo nastawione miasto. Pociski manewrujące trafiły w dwa obiekty - zniszczony został budynek, w tym centrum medyczne, spłonęły samochody i tramwaje. To akt rosyjskiego terroru" - zaznaczył.