Chersoń. Rosjanie mają problem. Nie mogą zebrać zboża, bo wcześniej ukradli kombajny

Rosjanie w Chersoniu zmagają się ze sporym problemem. Nie mogą kontynuować grabieży zboża ukraińskich rolników na okupowanych terenach. Przeszkodę stanowią kombajny, a raczej ich brak, bo okupanci ukradli je znacznie wcześniej i wywieźli do Czeczenii.

Rosjanie w marcu przejęli kontrolę nad Chersoniem. Po tym, jak wkroczyły siły Ramzana Kadyrowa, rozpoczęła się grabież mienia na wielką skalę. Przez to, że okupanci ukradli rolnikom niemal wszystkie kombajny i wywieźli je do Czeczenii, teraz mają problem z dalszym rabowaniem ukraińskiego zboża.

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czy istnieje ryzyko użycia broni atomowej przez Rosjan? Siemoniak: Ryzyko jest bardzo małe

Chersoń. Rosjanie "są tak głupi, że nawet o tym nie pomyśleli"

"Pszenica gnije na polach, bo w okręgu brakuje kombajnów. Wszystkie zostały skradzione i wywiezione do Czeczenii" - poinformował na Telegramie Igor Dimitriew, były członek rady miejskiej Odessy, a obecnie rosyjski kolaborant. Do jego wpisu odniósł się w mediach społecznościowych niezależny dziennikarz Denys Kazanskij.

 "Igor Dimitriew pisze, że w obwodzie chersońskim okupanci nie mogli nawet zbierać zboża. Informacje potwierdza również Oleg Tsaryov. To już jest coś niesamowitego. Rosjanie zajęli część terytorium Ukrainy, ale nie potrafili nawet zorganizować grabieży. Mogli najpierw ukraść ziarno, a potem kombajny, ale są tak głupi, że nawet o tym nie pomyśleli. I oni wciąż nazywają siebie supermocarstwem" - napisał w poniedziałek 11 lipca na Facebooku.

"Na okupowanych terenach obwodu charkowskiego dzieje się piekło. Brak światła, brak wody, brak gazu. Gospodarka jest zniszczona, nic nie działa, a ludzie dosłownie głodują" - dodał dziennikarz.

Prezydent Rosji Władimir Putin (zdjęcie ilustracyjne) Putin podpisał ustawę o wsparciu armii. I jeszcze ponad sto innych

Ukraina "spichlerzem świata". Eksport zboża zostanie wznowiony?

Wołodymyr Zełenski przekazał 4 lipca, że w wyniku rosyjskiej blokady statków w Ukrainie utknęło 22 mln ton zboża. Rosyjscy żołnierze kradną zbiory i próbują sprzedawać je mieszkańcom okupowanego kraju. Jednak ich ceny są horrendalnie wysokie.

W Stambule 13 lipca odbyło się spotkanie wojskowych delegacji Ukrainy, Rosji i Turcji oraz przedstawicieli ONZ. Niewykluczone, że już w przyszłym tygodniu może dojść do podpisania porozumienia ws. wznowienia eksportu ukraińskiego zboża. Minister Obrony Narodowej Turcji Hulusi Akar przekazał, że "podjęto ważny krok" w kierunku rozwiązania kryzysu.

"W wyniku spotkania, które odbyło się w pozytywnej i konstruktywnej atmosferze, uzgodniono podstawowe kwestie techniczne, takie jak utworzenie w Stambule centrum koordynacyjnego, w którym obecni byliby przedstawiciele wszystkich stron, wspólne kontrole w punktach wyjścia i wejścia do portu oraz zapewnienie bezpieczeństwa nawigacyjnego na trasach tranzytowych" - czytamy w komunikacie tureckiego resortu obrony.

Przypominamy, że Ukraina znajduje się w klimacie sprzyjającym produkcji rolnej. Ponad połowę terytorium pokrywają bardzo urodzajne gleby, dlatego też kraj nazywany "spichlerzem świata" jest jednym z czołowych eksporterów zbóż.

Rosyjski atak na Winnicę Dramat w ostrzelanej Winnicy. Partyzanci uderzyli w Mariupolu

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Więcej o: