W czwartek włoski rząd zgodnie z oczekiwaniami otrzymał wotum zaufania w Senacie, ale Ruch Pięciu Gwiazd, ważny element szerokiej koalicji rządzącej, wstrzymał się od głosu, wywołując tym samym kryzys polityczny. Mario Draghi sugerował wcześniej, że w takiej sytuacji złoży rezygnację.
Włoski premier zapowiadał, że nie będzie stał na czele rządu innego niż obecny, czyli z udziałem Ruchu Pięciu Gwiazd. Z drugiej strony ostrzegł, że nie da się szantażować i złoży rezygnację, jeśli jego rząd straci możliwość sprawnego działania. I tak też się stało. Mario Draghi w nocie stwierdził, że w obecnej sytuacji nie jest w stanie w dalszym ciągu realizować programu rządu. - Koalicja jedności narodowej, która wspierała ten rząd, już nie istnieje - powiedział.
Wieczorem okazało się jednak, że prezydent Sergio Mattarella dymisji nie przyjął.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Mario Draghi, były szef Europejskiego Banku Centralnego, nie jest związany z żadną partią polityczną. Misję stworzenia rządu powierzył mu prezydent Sergio Mattarella w lutym ubiegłego roku, gdy nie powiodły się próby stworzenia politycznego rządu po upadku gabinetu premiera Giuseppe Contego, który obecnie stoi na czele Ruchu 5 Gwiazd i ponosi odpowiedzialność za wywołanie kryzysu.
Z przeprowadzonych w czwartek sondaży wynika, że 65 procent Włochów chce, by Mario Draghi nadal był premierem do końca kadencji parlamentu, czyli do wiosny przyszłego roku.