Sri Lanka. Stan wyjątkowy, wojskowe helikoptery i ucieczka prezydenta

Premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe wprowadził stan wyjątkowy, po tym jak ludzie wyszli na ulice, domagając się jego dymisji - podaje BBC. Wcześniej kilkaset osób otoczyło jego biuro w Kolombo, próbując włamać się do środka.

- Premier, pełniący obecnie obowiązki prezydenta, ogłosił stan wyjątkowy w całym kraju i wprowadził godzinę policyjną w zachodniej prowincji - powiedział w środę Reutersowi sekretarz ds. mediów Dinouk Colombage.

Zobacz wideo Energodar. Mieszkańcy domagają się wypuszczenia mera

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Agencja zauważa, że protestujący chcą rezygnacji premiera Wickremesinghe'a. Niektórzy próbowali wspinać się po ogrodzeniu jego rezydencji. Policja otoczyła biuro kordonem, a w stronę manifestantów wystrzelono gaz pieprzowy. W akcję zaangażowane zostały także wojskowe helikoptery, które patrolowały teren.

Ranil Wickremesinghe sprawuje władzę po tym, jak prezydent Sri Lanki Gotabaya Rajapaksa we wtorek uciekł z kraju. Wraz z żoną odleciał na pobliskie Malediwy wojskowym samolotem transportowym Antonov-32. Z informacji Reutersa wynika, że premier zamierza zrezygnować ze stanowiska.

BBC: Tłum coraz bardziej wzburzony

BBC podaje, że protestujący rzucali butelkami w ochronę biura premiera i próbowali wyłamać bramy do budynku. "Tłum staje się coraz bardziej wzburzony" - relacjonowała w środę rano BBC.

- Będziemy protestować, będziemy walczyć, dopóki nie będziemy mieli pewności, że my i nasze dzieci mamy jakąś przyszłość w tym kraju - mówiła w rozmowie z reporterem telewizji jedna z protestujących.

Prezydent Sri Lanki uciekł z kraju. Największy kryzys gospodarczy od lat

Prezydent opuścił kraj, ponieważ obawiał się aresztowania. Wcześniej Gotabaya Rajapaksa musiał uciekać z rezydencji w stołecznym Kolombo, ponieważ do budynku wdarli się demonstranci. Pierwotnie chciał odlecieć lotem komercyjnym do Dubaju, ale personel na lotnisku w Kolombo wstrzymał działanie sekcji VIP, przez co prezydent był zmuszony przechodzić zwykłe procedury. Jak podaje agencja AFP, para prezydencka nie chciała skorzystać z tej możliwości w obawie przed reakcją opinii publicznej.

Gotabaya Rajapaksa zapowiedział w weekend, że zrezygnuje z urzędu prezydenta i utoruje drogę do pokojowego przekazania władzy. Uczestnicy masowych protestów w Sri Lance obwiniają prezydenta o doprowadzenie kraju do katastrofy gospodarczej. 

Od miesięcy na Sri Lance trwały masowe protesty z powodu kryzysu gospodarczego, który ogarnął kraj. Na wyspie rośnie inflacja, która wynosi blisko 55 procent, brakuje żywności, paliw, występują długie przerwy w dostawach prądu. Z powodu kryzysu walutowego kraj nie jest w stanie importować podstawowych towarów i jest bliski kryzysu humanitarnego.

Polskie MSZ odradza podróże na Sri Lankę, które nie są konieczne. Ostrzeżenie obowiązuje bezterminowo. Osobom przebywającym na Sri Lance MSZ zaleca zachowanie szczególnej ostrożności i stosowanie się do zaleceń władz miejscowych.

Więcej o: