Na nagraniu udostępnionym przez dziennik "Austin American-Statesman" oraz lokalną telewizję KVUE, widać moment, gdy do szkoły podstawowej w Uvalde wchodzi uzbrojony napastnik. Zegar w rogu nagrania wskazuje godzinę 11.33. W tle słychać odgłosy strzałów.
Pierwsi policjanci przybyli na miejsce tragedii kilka minut później. Wkrótce zjawili się kolejni, którzy mieli na sobie hełmy, kamizelki oraz tarcze ochronne. Jak wskazała agencja Reuters, zanim służby przystąpiły do szturmu, minęło aż 77 minut.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Podczas nagrania widać, że policjanci, mimo iż słyszeli strzały, nie zareagowali. Dziennikarz "Austin American-Statesman" zaznacza, że funkcjonariusze przywieźli ze sobą również gaz łzawiący i maski gazowe. Tak uzbrojeni wciąż czekali. Na filmie widać, jak jeden z policjantów używa telefonu, kolejny spogląda na zegarek, a inni dezynfekują ręce. Funkcjonariusze w końcu jednak wdarli się do jednej z klas i zabili napastnika.
"Film opowiada w czasie rzeczywistym brutalną historię o tym, jak ciężko uzbrojeni funkcjonariusze nie zdołali natychmiast zareagować, aby powstrzymać napastnika i uratować więcej dzieci" - komentuje teksańska gazeta.
"Nagranie zwiększa traumę rodziców, przyjaciół i osób postronnych, którzy byli poza szkołą i błagali policję, aby coś zrobili. Dotyka ono również tych, którzy przeżyli, którzy po cichu dzwonili pod 911 z wnętrza klasy" - czytamy na łamach "Austin American-Statesman".
Nagranie ujrzało światło dziennie kilka godzin po tym, jak władze stanowe w Teksasie obiecały, że udostępnią wideo z monitoringu z wnętrza szkoły. Decyzja ta miała być podyktowana chęcią zapewnienia przejrzystości działań funkcjonariuszy. - Media zdecydowały się opublikować ten materiał we wtorek, aby zapewnić transparentność, pokazując, co wydarzyło się w szkole, gdy funkcjonariusze czekali na wejście do klasy - przekazała stacja KVUE.
Po tym jak udostępniono nagranie, głos zabrał przewodniczący specjalnego panelu badającego sprawę strzelaniny w szkole, Dustin Burrows. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że część nagrania z korytarza została ujawniona. Chociaż cieszę się, że tylko niewielka część jest dostępna, do oceny działań funkcjonariuszy potrzebne jest obejrzenie pełnego nagrania rejestrującego reakcję służb" - napisał na Twitterze.
Swoje oburzenie po ukazaniu się materiału filmowego wyraziły również rodziny ofiar masakry.
- Te rodziny na to nie zasłużyły. Nie zasługuję na to. To policzek w twarz naszych dzieci. Jesteśmy tym zmęczeni. Nie możemy już nikomu ufać. To irytujące - mówił stacji CNN Javier Cazares, ojciec jednej z ofiar. - Kim jesteś, aby pokazać nagrania naszych dzieci, które nie potrafią nawet mówić za siebie? [...] Co sprawia, że myślisz, że to jest w porządku? - pytała z kolei Angel Garza, matka 10-letniej dziewczynki, która zginęła podczas strzelaniny.
W sprawie głos zabrał także burmistrz Uvalde Don McLaughlin. "To niewiarygodne, że ten film został opublikowany [...] bez uwzględnienia próśb zaangażowanych rodzin" - napisał w oświadczeniu burmistrz. "Pełna przejrzystość i troska o rodziny pozostają priorytetem w odniesieniu do tego incydentu" - dodał.
Do strzelaniny w teksańskim mieście Uvalde doszło 24 maja tego roku. Uzbrojony napastnik Salvador Ramos zastrzelił wówczas 21 osób, w tym 19 dzieci i dwoje nauczycieli. Zranił również 17 innych, po czym zginął na miejscu podczas akcji policji. Wcześniej w tym samym dniu postrzelił swoją babcię we własnym mieszkaniu.
Wielu mieszkańców Uvalde wyraża oburzenie faktem, że policjanci nie zdecydowali się na wcześniejszą akcję, czekając na przyjazd jednostki specjalnej.
Dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego w Teksasie Steve McCraw określił działania służb jako "skrajną porażkę". Wyraził również ubolewanie z powodu ujawnienia nagrania. - Ci najbardziej dotknięci powinni być jednymi z pierwszych, którzy to zobaczą - stwierdził McCraw.