W poniedziałek obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach. 11 lipca 1943 roku na Kresach Rzeczypospolitej doszło do zmasowanych ataków ukraińskich nacjonalistów na ludność polską. Ten dzień nazywany jest "krwawą niedzielą" i uważany za punkt kulminacyjny rzezi wołyńskiej.
Jacek Gądek, dziennikarz Gazeta.pl, ustalił, że właśnie w poniedziałek Wołodymyr Zełenski ma skierować do Rady Najwyższej projekt ustawy o specjalnym statusie Polaków.
"Historia tego projektu sięga czasu, gdy do Kijowa przyjechał prezydent Andrzej Duda - w maju - i wygłosił tam przemówienie w Radzie Najwyższej. A Zełenski w odpowiedzi zadeklarował, że w ślad za polskim także ukraiński parlament uchwali ustawę o specjalnym statusie Polaków przebywających w Ukrainie. Podkreślił, że 'takie ustawy mają wielkie znaczenie symboliczne, pokazujące, że Ukraińcy i Polacy są równi'. - Jestem przekonany, że ukraińscy parlamentarzyści szybko i większością głosów przyjmą tę ustawę - oświadczył Zełenski. Ma to być 'lustrzany projekt' wobec tego uchwalonego w Polsce z myślą o Ukraińcach" - podkreślił Gądek. Projekt ten ma zakładać m.in. ułatwienia w podejmowaniu pracy i nadawanie odpowiednika polskiego numeru PESEL.
Dziennikarz dowiedział się również, że ukraiński prezydent ma w swoim wystąpieniu odnieść się do kwestii Wołynia i potępić tę zbrodnię.
Więcej informacji w poniższym tekście:
Ekspert Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego dr Andrzej Szabaciuk zaznacza, że od kilku lat widać było zmianę w podejściu Ukraińców do kwestii działalności UPA-OUN (Ukraińska Powstańcza Armia - Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów). Ponadto, jak podkreśla, kwestie historyczne nie powinny nas dzielić w momencie, gdy Ukraina broni się przed rosyjską agresją. - Widzimy wśród Ukraińców, nie mówię tylko o intelektualistach, że są w stanie zrozumieć polski punkt widzenia. Jak wiemy, od lat Federacja Rosyjska wykorzystywała ten temat do zaognienia relacji polsko-ukraińskich - powiedział.
Dr Andrzej Szabaciuk zauważa także, że większość Ukraińców negatywnie oceniała działalność UPA-OUN w trakcie II wojny światowej. Zwolennicy Stepana Bandery i jego oddziałów byli aktywni na zachodzie Ukrainy. W centralnej i wschodniej części kraju poparcie dla UPA-OUN było znikome. Sytuacja zmieniła się po 2014 roku, gdy antyradziecka działalność ukraińskich nacjonalistów była wykorzystywana przez władze w polityce historycznej.
- Ten temat nigdy nie był tematem ogólnoukraińskim i większość Ukraińców miała negatywny stosunek do Bandery. Wydarzenia z 2014 roku nieco zmieniły percepcję - podkreślił ekspert ds. Wschodu.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
79 lat temu, 11 lipca 1943 roku, podczas II wojny światowej, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przypuściły skoordynowany atak na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Było to apogeum mordów prowadzonych od lutego 1943 roku do wiosny 1945 roku, które przeszły do historii jako rzeź wołyńska. 11 lipca 1943 roku określa się też mianem "krwawej niedzieli". Mogło wówczas zginąć około 8 tysięcy Polaków, głównie kobiet, dzieci i osób starszych. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, często w kościołach podczas mszy i nabożeństw.
Mocą uchwały Sejmu z 2016 roku 11 lipca jest obchodzony Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.