Do pałacu prezydenta protestujący wdarli się w sobotę. Gotabaya Rajapaksa został ewakuowany z luksusowej rezydencji krótko przed tym, jak wszedł do niej tłum. Według informacji przekazanych BBC przez źródła wojskowe prezydent przebywa obecnie na okręcie marynarki wojennej na wodach Sri Lanki - w sieci można zobacz nagrania mające przedstawiać Rajapaksę wbiegającego na pokład okrętu. Z kolei jego brat, były premier Mahinda Rajapaksa, znajduje się w bazie marynarki wojennej - podają źródła.
Prezydent ma jeszcze dwóch braci, którzy pełnią stanowiska ministerialne. Ważne role w państwie pełnili też synowie, bratankowie, szwagrowie i dalsi członkowie rodziny Rajapaksy.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Prezydent zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska, jednak nie wygłosił publicznego oświadczenia w tej sprawie. Również szef rządu Ranil Wickremesinghe - po tym, jak podczas sobotnich protestów podpalono jego prywatną rezydencję - powiedział, że poda się do dymisji.
Spiker parlamentu poinformował, że ma się to wydarzyć 13 lipca. Opozycja próbuje stworzyć złożony rząd złożony z członków wszystkich partii i spośród nich wybrać osoby, które zastąpią premiera i prezydenta.
Demonstrujący są sceptyczni wobec zapewnień polityków. - Nasza walka jeszcze się nie skończyła - podkreślił Lahiru Weerasekara, cytowany przez BBC. - Nie zrezygnujemy z walki, dopóki [prezydent - red.] nie odejdzie - dodał.
- Mieszkamy na wsi, nasz dom jest mały. Ten pałac [prezydencki - red.] należy do ludzi, został zbudowany za ich pieniądze - mówiła w rozmowie z BBC kobieta, która na protest przyjechała z czwórką dzieci. Demonstranci podkreślali również, że "wstydzą się" tego, że głosowali na Rajapaksę i że nie opuszczą prezydenckiej rezydencki, dopóki politycy nie ustąpią ze stanowisk.
Sri Lanka pogrążona jest w kryzysie gospodarczym - rośnie inflacja, która wynosi blisko 55 proc., brakuje żywności i paliw, występują długie przerwy w dostawach prądu. Z powodu braku walut zagranicznych (w szczególności dolara amerykańskiego) kraj nie jest w stanie importować ważnych towarów. W ostatnich tygodniach zamykane były szkoły. To największy kryzys gospodarczy w kraju od 1948 roku, czyli od kiedy Lankijczycy uzyskali niepodległość od Wielkiej Brytanii.
Ekonomiści uważają, że za kryzys odpowiedzialna jest m.in. polityka finansowa kraju, która doprowadziła do znacznego zadłużenia i spadku rezerw finansowych o 70 proc. Rząd Sri Lanki przygotowuje się do rozmów z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w obliczu obaw o zdolność kraju do spłaty zadłużenia zagranicznego.
Kryzys gospodarczy w kraju związany jest też z poważnym spadkiem dochodów z turystyki w okresie pandemii. Zapaść pogłębiła się po rosyjskiej agresji na Ukrainę, bowiem Sri Lanka była popularnym celem wyjazdów dla turystów z obu krajów.
Masowe protesty przeciwko sytuacji w kraju odbywają się od miesięcy. Do tej pory tłumione były przez siły bezpieczeństwa. W obliczu protestów Rajapaksa wprowadził stan wyjątkowy, który pozwalał na ograniczenie dostępu do internetu, ustanowienie godziny policyjnej czy zatrzymywanie protestujących i dziennikarzy.