"Na razie nie ma informacji o ofiarach ani o rannych. Przeszukujemy gruzy" - przekazała ukraińska Państwowa Służba Ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, cytowana przez agencję Unian.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Według wstępnych danych rosyjski pocisk uderzył w sześciopiętrowy budynek w centralnej części Charkowa. Na miejscu zdarzenia pracują ratownicy. Przekazali, że kilkadziesiąt minut po ataku uratowali 86-letnią mieszkankę bloku. Materiał filmowy z miejsca ataku i zdjęcia publikowane przez Unian pokazują rozmiar zniszczeń. Dym nad zniszczonym domem widzieli mieszkańcy kilku rejonów miasta.
Dwa kolejne pociski uderzyły w dziedziniec w pobliżu budynku magazynowego w dzielnicy Osnovyansky oraz w budynek szkoły w dzielnicy Slobodsky.
O ataku na Charków informuje w porannym raporcie sztab generalny Ukrainy. Rosjanie ostrzeliwują z artylerii Charków, Bachmut, Rubiżne, wsie Bazaliwka, Ruskie Tyszki i Prudzianka. W 138. dniu rosyjskiej agresji bomby beczkowe spadły w rejonie Słowiańska, Siewierska i Bachmutu. Ukraińcy odparli rosyjskie ataki na północ od Słowiańska, agresorzy wycofali się też z natarcia na miasto Marjinka w obwodzie donieckim. Rosjanie szykują się tam do ataku w okolicach Kramatorska i Bachmutu.
Ukraińskie służby ratownicze prowadzą wciąż akcję poszukiwania ludzi pod gruzami budynków w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim. Rosjanie zaatakowali dzielnice mieszkalne w sobotę wieczorem. Zginęło 18 osób. Według informacji Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych pod gruzami może być jeszcze ponad 30 osób. Z miejsca ataku usunięto ok. 70 ton zniszczonych elementów domu.
Da ataku na budynki mieszkalne w mieście Czasiw Jar odniósł się w wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy. - Każdy, kto wydaje rozkazy do takich ataków, każdy, kto je przeprowadza, celując w nasze miasta, osiedla, zabija absolutnie celowo - mówił Wołodymyr Zełenski.
Po takich atakach agresorzy nie będą mogli powiedzieć, że czegoś nie wiedzieli lub czegoś nie rozumieli. Kara jest nieunikniona dla każdego rosyjskiego mordercy. Absolutnie każdego. Tak jak w przypadku nazistów. I nie powinni oczekiwać, że ich państwo ich ochroni. Rosja porzuci je jako pierwsza, gdy zmienią się okoliczności polityczne
- stwierdził dobitnie prezydent Ukrainy.
Pod Chersoniem na południu Ukrainy Rosjanie przenoszą wojskowe magazyny dalej od linii frontu. Poinformował o tym doradca szefa lokalnej ukraińskiej administracji Sergij Hlań. To reakcja na zniszczenie przez ukraińską artylerię składów amunicji w Chersoniu, Czarnobajówce i Tawrii. Doradca powiedział w mediach społecznościowych, że rosyjskie dowództwo wycofuje swe składy na lewą stronę Dniepru, co znacząco komplikuje dostawy paliwa i amunicji walczącym i osłabia ich pozycję.
Serhij Hlań dodał, że w samym Chersoniu Rosjanie zwiększyli liczbę posterunków ulicznych i punktów kontrolnych. Mieszkańcy donoszą też o zakładaniu umocnionych punktów oporu, świadczącym o przygotowaniach do obrony miasta przed natarciem ukraińskim. - To bardzo niepokojące, bo ewentualne walki uliczne byłyby poważnym zagrożeniem dla cywilów - powiedział. - Mieliśmy nadzieję, że okupanci sami opuszczą Chersoń - dodał. Doradca wezwał mieszkańców do przygotowania schronów w piwnicach, a także zgromadzenia w nich zapasów wody i żywności.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>