Wielka Brytania - skandal z nową ministerką ds. edukacji. "Pozdrowiła" tłum środkowym palcem

Andrea Jenkyns, nowa ministerka w departamencie edukacji w tymczasowym rządzie Borisa Johnsona, poinformowała w piątek, że nie może się doczekać pracy na nowym stanowisku. Ale brytyjskie media rozpisują się na jej temat z innego powodu - chodzi o środkowy palec, który pokazała tłumowi zgromadzonemu na Downing Street. Ona sama tłumaczy teraz: "Jestem tylko człowiekiem".
Zobacz wideo Posłanka Lichocka pokazała w Sejmie środkowy palec

Andrea Jenkyns została sfilmowana przy Downing Street w czwartek - w przeciwieństwie do wielu urzędników, którzy od początku tygodnia masowo wypowiadali posłuszeństwo byłemu premierowi, ona zjawiła się tam, by wesprzeć Johnsona w dniu jego rezygnacji - opisują brytyjskie media. Wówczas Jenkyns była jeszcze deputowaną Partii Konserwatywnej - gdy mijała tłum oczekujący na wystąpienie Johnsona (wykrzykujący m.in. "Boris musi odejść"), pokazała zgromadzonym środkowy palec. Widać to m.in. na poniższym nagraniu opublikowanym przez "The Guardian":

Nowa brytyjska minister pokazała tłumowi środkowy palec. Tłumaczy, że "jest tylko człowiekiem"

 

Obraźliwy gest szybko wytknięto jej w mediach społecznościowych. Jak opisuje Metro.co.uk, Jenkyns miała też odkrzykiwać tłumowi: "Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni!".

Dzień po zdarzeniu - w piątek - Jenkyns została mianowana na stanowisko nowej ministerki w Departamencie Edukacji w nowym rządzie tymczasowym Borisa Johnsona. "Mam zaszczyt pełnić funkcję parlamentarnego podsekretarza stanu ds. edukacji premiera. Nasze systemy edukacji i opieki pomagają kształtować następne pokolenia. Nie mogę się doczekać współpracy z Jamesem Cleverly'm (sekretarzem edukacji) i zespołem ministerstwa" - napisała.

Po fali krytycznych komentarzy Jenkyns wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że "powinna być bardziej opanowana", ale sprowokował ją rozwścieczony tłum, który obrażał posłów. Dodała też, że - pokazując środkowy palec - "stanęła w swojej obronie po tym, jak przez lata była celem masowych nadużyć, w tym gróźb śmierci, kierowanych w jej stronę w ciągu ostatnich czterech dni"(gdy na nowo rozpoczął się kryzys w rządzie - red.). "Jestem tylko człowiekiem" - skwitowała w oświadczeniu.

Wielka Brytania. Kto za Borisa Johnsona? 

W czwartek Boris Johnson podał się do dymisji i poinformował, że do czasu wyłonienia nowego lidera Partii Konserwatywnej (a zatem i nowego premiera) pozostanie na stanowisku. Johnson podjął tę decyzję po fali odejść z rządu. Była ona spowodowana m.in. sprawą nominacji posła Partii Konserwatywnej Chrisa Pinchera na funkcję parlamentarzysty odpowiedzialnego za kontrolę dyscypliny głosowań. W czerwcu zrezygnował z tego stanowiska, gdy wyszło na jaw, że wcześniej były kierowane wobec niego oskarżenia związane z molestowaniem.

Ruszyła już giełda nazwisk - potencjalnym faworytem okrzyknięto początkowo Bena Wallace'a, obecnego ministra obrony - ale w sobotę polityk poinformował, że nie będzie brał udziału w wyścigu o fotel premiera i szefa Partii Konserwatywnej. Z kolei Grant Shapps (minister transportu) i Nadhim Zahawi (minister finansów) ogłosili, że chcą się ubiegać o to stanowisko. W sumie potencjalnych kandydatów jest już ośmioro i są to: były minister finansów Rishi Sunak, szef komisji spraw zagranicznych w Izbie Gmin Tom Tugendhat, prokuratorka generalna Anglii i Walii Suella Braverman, była wiceministerka ds. równych szans Kemi Badenoch, szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss i była wiceministerka obrony Penny Mordaunt. 

Czytaj więcej: Ministrowie Jeremy Hunt i Sajid Javid chcą zastąpić Borisa Johnsona. W wyścigu już ośmiu kandydatów

*******

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Więcej o: