Rishi Sunak chce być następcą Borisa Johnsona. Polityk rozpoczął już kampanię

Były minister finansów Wielkiej Brytanii Rishi Sunak ogłosił kandydaturę na następcę Borisa Johnsona. Chce być szefem Partii Konserwatywnej, a co za tym idzie - premierem. "Przywróćmy zaufanie, odbudujmy gospodarkę i zjednoczmy kraj" - zapowiedział w mediach społecznościowych

Rozpoczął się nieformalny wyścig do fotela następnego lidera Partii Konserwatywnej. W gronie potencjalnych kandydatów jest około dziesięciu osób, choć większość nie ogłosiła jeszcze oficjalnie swego udziału.

Rishi Sunak, który przed kilkoma dniami w związku z kryzysem rządowym zrezygnował z funkcji ministra finansów, w opublikowanym w piątek nagraniu ogłosił, że zamierza teraz ubiegać się o fotel premiera i lidera Partii Konserwatywnej. Zaznaczył, że w najbliższych tygodniach przedstawi swój program.

- Nasz kraj zmaga się z najpoważniejszymi wyzwaniami od generacji. Od decyzji, które dziś podejmujemy, zależeć będzie to, czy następne pokolenie będzie miało szansę na lepszą przyszłość. Czy stawimy tej chwili czoła z uczciwością, powagą i determinacją, a może będziemy sobie opowiadać przyjemne bajki? - pyta w nagraniu polityk.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Rishi Sunak uważany jest za jednego z faworytów walki o posadę nowego szefa Konserwatystów. Ma 42 lata. Urodził się w Southampton, jego rodzina ma indyjskie korzenie. Zdobył dyplom prestiżowego kierunku polityka, filozofia i ekonomia na Uniwersytecie Oksfordzkim. Był ministrem finansów podczas pandemii, przygotował bezprecedensowy program wsparcia dla biznesu i pracowników. Jego poglądy gospodarcze są bliskie wolnorynkowemu skrzydłu partii, w tradycji Margaret Thatcher.

Jest jednym z najbogatszych ludzi w kraju, znalazł się w zestawieniu "Lista Bogaczy" publikowanym każdego roku przez Sunday Times.

W piątek walkę o władzę w partii i rządzie zadeklarował też szef parlamentarnej komisji do spraw zagranicznych Tom Tugendhat.

Do faworytów, oprócz Sunaka, należą obecnie minister obrony Ben Wallace oraz szefowa dyplomacji Liz Truss.

Zobacz wideo Boris Johnson odleciał podczas szczytu klimatycznego ONZ (2019 r.)

Wielka Brytania. Boris Johnson odchodzi ze stanowiska

Brytyjski premier Boris Johhnson w czwartek oficjalnie zapowiedział dymisję. Przemawiając na Downing Street stwierdził, że "powinien się rozpocząć proces wyboru nowego lidera" Partii Konserwatywnej, a on do tego czasu pozostanie na stanowisku.

- Chcę, żebyście wiedzieli, że jestem naprawdę smutny, rezygnując z najlepszej pracy na świecie - mówił Boris Johnson. Podziękował wyborcom, którzy dali jego partii zwycięstwo w ostatnich wyborach.

Boris Johnson podał się do dymisjiBoris Johnson podał się do dymisji

Od kilku dni Boris Johnson opierał się coraz większej presji ze strony swej partii, by zrezygnował ze stanowiska.

W Partii Konserwatywnej złość wywołał fakt, że na stanowisko rzecznika dbającego o dyscyplinę głosowania wybrany został Chris Pincher, wobec którego kierowane były zarzuty dotyczące molestowania. Gniew części posłów wywołał fakt, że początkowo Downing Street przekonywało, że premier nie wiedział o oskarżeniach wobec Pinchera.

Prezydent USA Joe BidenBiden przemówił po dymisji Johnsona. Nie wymienił nawet jego nazwiska

W efekcie współpracownicy publicznie bronili premiera, zgodnie z zaleceniami kancelarii powtarzając te zapewnienia. Nieco później ich słowa stały się nieaktualne, bo Downing Street zmieniło wersję przyznając, że Boris Johnson zdawał sobie sprawę z oskarżeń.

Więcej o: