Sabotują Putina i wzywają, by do nich dołączyć. W Rosji trwa "wojna kolejowa"

Co najmniej dwie organizacje w Rosji utrudniają działania armii i sabotują dostawy sprzętu na front w Ukrainie. Rozkręcają szyny kolejowe i doprowadzają do awarii sieci trakcyjnej. Zostawiają też znak i wzywają do wspólnego oporu przeciw wojnie wywołanej przez Władimira Putina.

Grupy informują o swoich akcjach na Telegramie. Zamieszczają zdjęcia, podają dokładne miejsca, gdzie dokonali sabotażu i wzywają: "Każdy zatrzymany pociąg pomaga pozbyć się pocisków i rakiet, które mogłyby uderzyć w spokojne ukraińskie miasta".

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Muzyka: Odbudowa potencjału wojskowego Rosji zajmie minimum dekadę

Wezwania do udziału w "wojnie kolejowej"

"Zatrzymaj wagony" i BOAK, czyli Bojowa Organizacja Anarcho-Komunistów to dwie organizacje, które regularnie i skutecznie rozkręcają tory, po których jeżdżą pociągi z transportem sprzętu i broni do Ukrainy. 

Ostatnią akcję partyzanci z BOAK przeprowadzili w pobliżu Kirżacza w obwodzie włodzimierskim, o czym informują na swoim kanale na Telegramie. Awaria uniemożliwiła transport jednostki wojskowej 55443 VD Barsovo z 51. Arsenału Głównego Departamentu Artylerii Rakietowej rosyjskiego resortu obrony.

We wcześniejszym wpisie członkowie grupy  podają dokładne współrzędne swojego ataku i opisują, co zrobili z szynami. Dodają, że chcą "podzielić się tym doświadczeniem z innymi partyzantami".

Podkreślamy, że nie jesteśmy pewni, czy to wystarczy, aby pociąg zjechał z toru, był to tylko sabotaż testowy (...) Chcieliśmy sami wypróbować tę metodę, a także uczynić ją mniej widoczną, aby pociąg nie miał czasu, by się zatrzymać

- napisali na Telegramie. Na zniszczonych torach BOAK zostawia odezwę wypisaną białym pisakiem: "Zajrzyj na Telegrama BOAK". Partyzanci przyznają, że nie zawsze mają informację, czy ich akcja powiodła się, ale każde opóźnienie, postój pociągu czy konieczność naprawy infrastruktury się liczą. "Wzywamy wszystkich do przyłączenia się do wojny kolejowej!" - piszą na Telegramie.

Równolegle w Rosji działa również grupy "Zatrzymaj wagon", której cele i metody działania są bardzo podobne. Jej członkowie również chętnie relacjonują akcje sabotażowe i wzywają do podobnych akcji zwykłych obywateli. Podkreślają, że czasem wystarczy położyć na torach kamień. Ekip naprawczych w Rosji jest mało, a im więcej awarii, tym większe szanse na skuteczne zatrzymanie armii rosyjskiej - dodają partyzanci.

Niezależny rosyjski serwis internetowy "The Insider" wyliczył, że od marca do czerwca tego roku wykoleiły się 63 pociągi towarowe. To prawie półtora raza więcej niż w takim samym okresie ubiegłego roku. Koleje Rosyjskie twierdzą, że za wypadki odpowiada zły stan techniczny torów. Jednak FSB zna sprawę grup partyzantów i ich działań. 27 kwietnia funkcjonariusze zatrzymali dwóch Rosjan, którzy rzekomo przygotowywali sabotaż w regionie Biełgorodu. Podano, że "są zwolennikami ukraińskiego nazizmu" i "przesyłali informacje o żołnierzach" rosyjskiej armii na ukraińską stronę.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: