Boris Johnson ogłosił w czwartek rezygnację ze stanowiska premiera Wielkiej Brytanii, a zarazem szefa Partii Konserwatywnej. Przemawiając wczesnym popołudniem na Downing Street stwierdził, że "powinien się rozpocząć proces wyboru nowego lidera" partii, a on sam do tego czasu pozostanie na stanowisku.
Nowy przewodniczący miałby zostać wytypowany przed początkiem września - przekazał w czwartek wieczorem dziennik "Financial Times", powołując się na posłów zaznajomionych z tymi planami.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Podobny termin wskazał poseł Partii Konserwatywnej Andrew Bridgen, który stwierdził w rozmowie z agencją informacyjną PA, że pula kandydatów powinna być ograniczona do dwóch, zanim za dwa tygodnie Izba Gmin uda się na letnią przerwę. Później będzie trzeba trzech-czterech tygodni na głosowanie z udziałem wszystkich członków partii.
- Tak więc do końca sierpnia będziemy mieli nowego lidera Partii Konserwatywnej. Zatem szacunki Borisa Johnsona, że w październiku wciąż będzie premierem, są mocno niedokładne - podkreślił Bridgen, którego wypowiedź zacytował dziennik "The Guardian".
Poseł dodał, że skonsultował się już z Grahamem Bradym, przewodniczącym Komitetu 1922, który skupia posłów konserwatywnych niepełniących stanowisk rządowych i zasugerował, aby wybory nowego lidera odbyły się jak najszybciej.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>